Janusz Korwin-Mikke sugeruje, że kto wymienia olej ten "szur", ale tak naprawdę to metafora... serio?! - Motogen.pl

Wymieniasz olej? Jesteś szurem? Rozumiesz metafory?

Kilka dni temu polityk znany m.in. ze swoich kontrowersyjnych przekonań, wrzucił na Twittera… kolejne kontrowersyjne stwierdzenie. Janusz Korwin-Mikke zasugerował (to ważne, nie było niczego wprost!) we wpisie, że oleju w silniku wymieniać nie trzeba, a kierowca wymieniający olej to kompletny szur.

Definicja słowa szur wg sjp.pwn.pl:
Oszołom, osoba o skrajnie radykalnych poglądach, fanatyk, często zwolennik teorii spiskowych. Od „szurnięty”.

Twitt Prezesa Janusza:

Gdyby post został usunięty, wklejamy jego treść.

Janusz Korwin-Mikke:

Jeśli trzech mechaników mówi, że oleju zmienić nie trzeba, a pięćdziesięciu (pobierających za wlanie go 100 zł…) twierdzi, że koniecznie muszę to zrobić – to tylko kompletny szur wierzy tym drugim „bo ich jest więcej”.
Jasne?
Aha: a w nauce większość bardzo rzadko ma rację…

[stockowe zdjęcie ilustrujące wlewanie oleju]

Co tu się stało?

Czy Janusz Korwin-Mikke właśnie stwierdził, że każdy motocyklista i kierowca, który regularnie wymienia olej w swoim pojeździe, jest szurnięty?

Może na to wyglądać… Ale przeczytaj uważnie! Zauważyłeś? Prezes Janusz tak naprawdę nikogo nie obraził, a pisał o nauce!

Metafora Janusza

Niedługo po tym, jak mleko się rozlało (lub jak to mówią w Ameryce: „kupa uderzyła w wentylator”), Janusz Korwin-Mikke opublikował na swoim blogu tekst, w którym tłumaczy się z całego zamieszania. To wszystko było metaforą!

Twitt był o tym, że „nie należy wierzyć osobom zainteresowanym”. A jak dalej wytłumaczył polityk: „Chodziło mi tak naprawdę o to, że politycy biorący łapówki za szczepionki nie są wiarygodni, gdy wmawiają nam, że idzie Czwarta Fala i trzeba wziąć Trzecią Dawkę…”

W dalszej części Janusz Korwin-Mikke zauważa ze smutkiem (a może z satysfakcją, ciężko stwierdzić), że nie tylko kilku redaktorów motoryzacyjnych, ale także 90% komentujących na Twitterze w ogóle nie zrozumiało jego najprostszej metafory.

Może więc to nie problem odbiorców, ale nadawcy? Może metafora była nietrafiona? W końcu olej trzeba zmieniać – i to nawet pomimo faktu, że polecają to mechanicy biorący pieniądze.

Na szczęście jest nadzieja, bo pod koniec swojego wpisu na blogu, p. Janusz dochodzi do refleksji: Koniec z pisaniem na Twitterze. Jeśli ludzie nie rozumieją najprostszej metafory…” Postanowienia nie udało się dotrzymać, twitty p. Janusza wciąż pojawiają się nieustająco.

P.S.: A co do oleju…

Wracając do oleju, to naprawdę (serio, naprawdę!) trzeba go zmieniać. Olej ma trudne życie, tym bardziej w motocyklach, gdzie jest nie tylko wysilony silnik, ale także skrzynia biegów i sprzęgło. Olej traci swoje właściwości, dodatki zużywają się, olej pobiera zabrudzenia z silnika i spalania, a w efekcie silnik szybko degraduje. Interwały proponowane przez producentów to absolutne maksimum, którego należy się trzymać.


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany