Motokoc Pro-Moto OJ Amtosfere Metropolitane - Motogen.pl

W chwili, gdy pisałem ten test, za oknem świeciło słońce, temperatura na termometrze wahała się w okolicach 5 stopni, a asfalt był prawie suchy – data? 10 grudnia. Można więc powiedzieć, że piękną wiosnę mamy tej zimy.

 

Warunki na drodze są na tyle dobre, że śmiało można wyjeżdżać motocyklem bez specjalnych obaw o przyczepność. Jedyną przeszkodą może okazać się temperatura. Większość znajomych motocyklistów, nawet tych pasjonatów używających dwóch kółek jako priorytetowy środek lokomocji w ciągu sezonu, puka się czoło na wieść, że u nas w redakcji sezon nadal trwa.

 

Okazuje się, że doskonałym rozwiązaniem na kiepskie warunki pogodowe jest testowany przez nas motokoc Pro-Moto firmy OJ Amtosfere Metropolitane.

 

Najważniejszy jest pomysł

Pomysł nie jest nowy; na zachodzie podobne rozwiązania stosowane są od dawna. Niemniej jednak na naszym rynku jest to swego rodzaju nowość. Coraz więcej motocykli na drogach, korzystniejsze warunki atmosferyczne oraz zmieniające się podejście do jednośladu, traktujące go już nie tylko jako hobby, ale też praktyczny środek lokomocji pozwalający oszczędzić czas w zakorkowanym mieście. Te czynniki mogą sprawić, że motokoce znajdą rzeszę fanów. Producent zapytany o grupę docelową twierdzi, że produktem będą zainteresowani głównie motocyklowi turyści. Według nas koc równie dobrze może służyć motocyklowemu kurierowi i wspomnianym „całorocznym” użytkownikom. Sprawdźmy zatem, jak ten wynalazek sprawdza się w praktyce.…dzięki temu wynalazkowi w redakcji sezon trwa nadal…

 

Montaż

Najprościej rzecz ujmując: wolna amerykanka. Mocowanie opiera się na trzech paskach z zatrzaskami oraz opcjonalnie doczepianej metalowej lince pod silnik, która akurat w naszym przypadku okazała się zbędna (z instrukcji dowiemy się, że przydaje się w przypadku motocykli z silnikami bokser). Najważniejsze jest, abyśmy centralny pasek zapletli w okolicach główki ramy. Cała reszta zależy od pojazdu jaki posiadamy i naszej inwencji. Koc jest uniwersalny, a motocykle różnią się konstrukcją, nie ma więc jednego sprawdzonego sposobu na montaż. Zanim naszej redakcyjnej ekipie udało znaleźć się najlepsze rozwiązanie, z motokocem mocowaliśmy się dobre 30 minut. Pewnie byłoby dwa razy szybciej, gdyby zamiast kilku osób z odmienną koncepcją, przysiadła do tego jedna rozgarnięta 🙂

 

Obawy o solidność mocowania minęły po pierwszych jazdach. Przy obecnych warunkach atmosferycznych trudno rozpędzać się do niebotycznych prędkości, ale osiągnięte 180 km/h wystarczy, aby uznać że podczas normalnej eksploatacji nie będziemy mieć problemów z utrzymaniem koca na motocyklu. Przy takiej prędkości motokoc nie zamienił się w spadochron awaryjny, materiał nie furkotał nadmiernie, a raczej jeszcze bardziej dopasował się do sylwetki.

 

 

Jak to działa?

Przyznam szczerze, że przed testem zupełnie nie wiedziałem czego można spodziewać. Założenie było jedno – ma być cieplej. Zakładanie nie jest trudne, ale, oczywiście, przyda się trochę wprawy. Po przykryciu się kocem, zapinamy go dwoma paskami z rzepem (jednym w pasie, drugim na szyji). Jeżeli montaż przeprowadziliśmy prawidłowo, reszta powinna dopasować się do sylwetki kierowcy sama, nie ograniczając przy tym swobody naszych ruchów. Warto wspomnieć o możliwości regulacji długości nogawek, dzięki czemu możemy jeszcze lepiej „ustawić” koc pod nasze preferencje. Jeżeli uznamy, że sam koc nam nie wystarczy, opcjonalnie, dzięki wszytym rzepom, możemy doczepić włochatą warstwę ocieplającą a`la futro misia bądź czerpiącą prąd z akumulatora matę grzewczą.…materiał wykorzystany do uszycia jest wodoszczelny…

 

Jak się okazało, to jak będzie sprawował się koc, w dużej mierze zależy od pojazdu jakim się poruszamy. W przypadku naked bike`a klasy 600 ccm widocznego na zdjęciach, spora część materiału ląduje na zbiorniku paliwa, a na siebie zakładamy jedynie fartuch. Przy takim układzie motokoc działał jak dodatkowa, bardzo rozbudowana owiewka, chroniąca nas od nóg prawie po samą szyję. Czy to źle? Pamiętajmy, że temperatura jaka panuje na zewnątrz, a temperatura odczuwalna przy prędkości, przykładowo, 100 km/h różni się diametralnie. Lodowaty chłód wciska się w każdy zakamarek, potrafiąc przedrzeć się nawet przez suwak turystycznej kurtki z systemem labiryntowym. OJ Amtosfere jest całkowicie szczelny i nie dopuszcza do chłodzenia kierownicy bezpośrednim owiewaniem. Ponadto materiał wykorzystany do uszycia jest wodoszczelny. Sprawdziłem to podczas całkiem solidnego deszczu. Pamiętajmy tylko aby poświęcić chwilę na przedłużenie nogawek, dzięki nim woda rozbryzgiwana spod przedniego koła przestanie nam moczyć buty!

 

Gdy założyliśmy motokoc na duże turystyczne enduro, prawie cały kierowca był dokładnie opatulony. Sytuacja ma się jeszcze lepiej na skuterze; w tym przypadku zestaw szerokich owiewek, szyby i motokoca sprawia, że kierowca jest prawie odizolowany od deszczu i chłodu. W obu przypadkach wspomniane wcześniej dodatkowe ocieplacze na rzep spełniają swoją funkcję w 100%. Niestety, na redakcyjnym motocyklu maty lądowały w okolicach zbiornika paliwa, przez co ich skuteczność była znacznie mniejsza.

 

Podsumowanie

Kwota, jaką musimy zapłacić za najlepsze na rynku ubrania zapewniające komfort termiczny przy bardzo niskich temperaturach, potrafi przyprawić o zawrót głowy. Chcąc kupić motokoc, nasza kieszeń będzie lżejsza zaledwie o 289 zł. To naprawdę niewiele w stosunku do tego, co oferuje.

 

Po zakończonych jazdach materiał nie przejawiał oznak zużycia, wszystkie paski i rzepy były na swoim miejscu – na szczęście, niska cena nie odbiła się na jakości.

 

Na koniec pozostaje mały dylemat. Cytując pewien znany tekst z filmu: „Musimy sobie odpowiedzieć na jedno, zajebiście ważne pytanie” – czy przedkładamy wygląd nad komfort? Przyglądając się zdjęciom z pewnością zauważyliście, że kocyk jest raczej mało urokliwy i urody motocyklowi nie dodaje. Jednak czy przy ujemnej temperaturze i wizji przemieszczania się w metalowej puszce zwanej samochodem, tkwieniu w korkach lub co gorsza tłamszeniu się w komunikacji miejskiej wrażenia estetyczne nie zejdą na dalszy plan?

 

Importer: Motokoce.pl

 

Inne motokoce:

 

 

Dodatki:

 

  • „Futrzasta” podpinka Fox: 59 zł
  • Elektryczna podpinka Fox Elettro : 299 zł

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany