Zwolnij! – radzi szwajcarski anioł Frankie [AKTUALIZACJA] - Motogen.pl

Wiele już było kampanii społecznych, w których namawiano do wolnej jazdy na motocyklu. Jednak na pewno nie było jeszcze takiej, jak ta.

Były już urwane nogi, ręce, motocykliści rozpłaszczeni na szybie TIR-a, mniej lub bardziej drastyczne obrazy zachęcające do wolnej jazdy motocyklem, pokazując skutki nadmiernej prędkości. Było także uczulanie kierowców samochodów na obecność motocyklistów na drodze, ale teraz celem szwajcarskiej kampanii "Slow Down. Take it Easy" stali się ponownie użytkownicy jednośladów. Promowana przez szwajcarskie Stowarzyszenie Ubezpieczycieli reklama przedstawia dwóch motocyklistów na ścigaczach, których na światłach dojeżdża wolniutko jadący zespół pieśni i… aniołów. W rytm muzyki anioł Frankie intonuje zachęcającą do wolniejszej jazdy piosenkę, po czym odjeżdża, zostawiając potencjalnych "dawców” zastygłych w osłupieniu.

Każdy chwyt jest dobry, by osiągnąć cel. Tym może nawet lepszy, że nie epatuje krwawymi szczątkami i piskiem opon. Byle tylko cel ten został osiągnięty, bo na pewno znaleźliby się i tacy, którzy na widok Frankiego przyspieszyliby, nie bacząc na czerwone światło…

Piosenkę wykonuje zespół Sign & The Opposite i można ją ściągnąć za darmo ze strony slow-n-easy. Znajdziecie tam również oryginalny klip do piosenki i making of.

AKTUALIZACJA:

Okazało się, że anioł Frankie ma swoją historię, której początek można także znaleźć w sieci. Anioł Stróż pojawił się na ziemi w wyniku dosyć długotrwałego kontraktu, który zamierzał omówić z Szefem. Frankiemu nie brakowało pracy – skarżył się szefowi na wariatów, którzy mają w nosie bezpieczeństwo – czyli nas, ludzi. Jednak to nie spowodowało, że został odwołany ze swojego stanowiska, polecono mu jedynie, by był bardziej kreatywny w wykonywainu swoich obowiązków. Tak właśnie rozpoczęła się kariera wokalna Frankiego, dzięki której wszyscy jeżdżą wolniej. Filmik z rozmowy z Bogiem obejrzycie poniżej. Na inne przygody Anioła w stylu hippie możecie zapolować w sieci. Warto. 🙂