Yamaha FJR 1300 - nowe znaczy lepsze? - Motogen.pl

Lata udoskonaleń sprawiły, że ten motocykl stał się właściwie idealny, mimo to inżynierowie nie spoczęli na laurach i postanowili ulepszyć coś, co jest bardzo dobre. Jako, że do naszego laboratorium trafiła FJR 1300, mieliśmy okazję sprawdzić czy sztuka ta się udała.

Design i jakość

Nic nowego chyba nie odkryję, pisząc, że jakość wykonania jest po prostu wzorowa i widać to przy każdym elemencie. Plastiki są świetnie spasowane, a powłoka lakiernicza nie pozostawia nic do życzenia, nawet ta zastosowana na elementach silnika. Zadbano również o drobiazgi, jak choćby wykończenie „deski” rozdzielczej, obszycie kanapy, wykonanie elementów takich jak dźwignie czy nawet przyciski na konsolach dostępnych przy manetkach. Jednak to, co najbardziej cieszy, to niesamowity porządek i ład panujący nie tylko pod plastikami i kanapą, ale przede wszystkim w okablowaniu. Każdy przewód poprowadzono oddzielnie w korytkach i masywnych oczkach, żadnych prowizorek typu kawałek zagiętego drutu, czy przyciski wykonane z taniego tworzywa. Całość daje wrażenie niesamowitej jakości wykonania.

Piec

Sercem nowej FJR 1300 jest czterocylindrowa rzędówka o pojemności 1298 ccm, która generuje moc maksymalną 146 KM przy 8000 obr./min. oraz

Zestaw zegarów jest nowoczesny i bardzo czytelny.

ogromny, maksymalny moment obrotowy wynoszący 138 Nm przy 7000 obr./min. To naprawdę wystarczająco, nawet kiedy weźmiemy pod uwagę niemałą masę motocykla, która wynosi aż 289 kg (z pełnym zbiornikiem i wszystkimi płynami)! Jak to wszystko spisuje się na drodze? W zależności od aktualnie używanej mapy (system Yamaha D-Mode umożliwia skorzystanie z mapy Sport oraz Tourist), reakcja na gaz jest albo błyskawiczna i ostra z samego dołu albo błyskawiczna i nieco subtelniejsza. Pomimo, że na mapie Tourist moc jest znacząco skastrowana (100 KM), to silnik ciągnie motocykl w sposób charakterystyczny wyłącznie dla muscle bike’ów. Jednak to, co dzieje się na mapie Sport jest trudne do opisania. Przyspieszenie jest wręcz piorunujące, lekkie odwinięcie manetki i czujemy jakbyśmy wchodzili w nadprzestrzeń. Chyba pierwszy raz daje się w pełni odczuć, że Yamaha przyłożyła się do roboty i tak zestroiła mapy aby różnica między nimi była wyraźnie zaznaczona. To, co również zasługuje na ogromne uznanie to elastyczność. Bez względu na zapięty bieg, bez względu na prędkość i obroty, nic nie szarpie, a odkręcając manetkę czujemy, że motocykl po prostu przyspiesza. I jeszcze ta niesamowita liniowość w oddawaniu mocy i przyspieszaniu, żadnych dziur, czy niekontrolowanego „przypływu” mocy. Idealny silnik dla maszyny stworzonej do turystyki.

Skrzynia i napęd

Za przeniesienie napędu w FJR 1300 odpowiada wał napędowy. Nie jest to nowość w tej klasie motocykli, choć wał ten dostępny w „fujarze” wyróżnia się spośród wielu, z którymi miałem do tej pory do czynienia. Jego praca jest bardzo płynna w średnim i wysokim zakresie obrotów, zarówno podczas przyspieszania, jak i odpuszczania gazu, a to co podczas testów zaskoczyło mnie najbardziej, to jego wręcz bezszelestna praca. Nic nie gwiżdże, nic nie świszcze i nie kołacze, jakby go w ogóle nie było. Jedyna oznaka jego instalacji ujawnia się podczas wolnego toczenia się (np. w korku) i dodania gazu. Czuć wówczas szarpnięcia spowodowane luzami (szczerze mówiąc niemałymi) i metaliczne dźwięki dochodzące z tylnej części motocykla. Na szczęście wał nie jest tak sztywny żeby przenosił to w nieprzyjemny sposób na całą konstrukcję. Skrzynia to kolejny element, który zasługuje na pochwałę. Jest bardzo miękka i niezwykle precyzyjna. Biegi wchodzą czysto, a krótki skok dźwigni zapewnia bardzo płynną pracę. Jedyne do czego można się przyczepić, to brak szóstki, mogłaby być dostępna nawet w postaci „nadbiegu”, ponieważ podczas jazdy z prędkościami autostradowymi i wyższymi czujemy, że jednak go brakuje.

Heble

Za wyhamowanie FJR 1300 odpowiada dość pokaźny zestaw składający się z podwójnej tarczy hamulcowej na przodzie o średnicy 320 mm, w które wgryzają się zaciski czterotłoczkowe oraz pojedynczej tylnej o średnicy 282 mm wyposażonej w zacisk dwutłoczkowy. Całości dopełnia system ABS. Krótko mówiąc, ten zestaw jest rewelacyjny. Hamulce Yamahy reagują po lekkim naciśnięciu dźwigni i działają w sposób progresywny. Hamowanie, nawet samym przodem, jest bardzo stabilne, w czym niewątpliwie pomaga dość spory rozstaw kół (1545 mm). Jeszcze lepiej jest kiedy hamowanie dostanie wsparcie w postaci lekkiego nacisku na dźwignię hamulca nożnego. Bez względu na prędkość wciskamy obie dźwignie i nie robimy absolutnie nic poza tym. System ABS zamontowany w FJR 1300, to bez wątpienia jeden z lepszych z jakim miałem do czynienia i pomimo tego, że reaguje nieco za wcześnie (zwłaszcza na „wyślizganym” asfalcie), działa w sposób powodujący u kierowcy niezachwianą pewność co do jego skuteczności.

 

Ergonomia

W tym miejscu ochów i achów nie będzie końca. Zasiadając na bardzo wygodnej kanapie umieszczonej na wysokości 805 mm (możliwość regulacji w zakresie 805-825 mm), wyciągamy lekko dłonie i czujemy, że manetki wchodzą w nie same. Odległość dla osoby o wzroście 185 cm jest po prostu wymarzona, ręce są lekko ugięte a pozycja bardzo odprężona. Podobnie sytuacja wygląda z podnóżkami i dźwigniami, wszystko zamocowane w idealnym miejscu gwarantuje nie tylko świetne ułożenie nóg, ale również bezproblemowy dostęp do hamulca nożnego jak i dźwigni zmiany biegów. Po zatrzymaniu motocykla nogi swobodnie i stabilnie możemy oprzeć na jezdni. Jedynym mankamentem są burty, które właśnie na postoju powodują, że zahaczamy o nie kolanami. Przed oczami mamy sporych rozmiarów wyświetlacz, choć trafniej będzie nazwać go deską rozdzielczą. Trzy sporych rozmiarów sekcje, w których znajduje się czytelny analogowy obrotomierz, centralnie umieszczony cyfrowy prędkościomierz oraz wielofunkcyjny wyświetlacz z prawej strony, który zawiera szereg przydatnych informacji, m.in. przebiegi dzienne, ilość kilometrów do przejechania na pozostałym w baku paliwie, średnie spalania, temperaturę powietrza, silnika itd. Obsługa wszystkich dostępnych opcji (w tym sterowanej elektrycznie szyby, podgrzewanych manetek, czy zarządzanie D-Mode) jest niezwykle prosta i intuicyjna, choć do ułożenia przycisków na prawej konsoli przy manetce trzeba się przyzwyczaić. Obsługa elementów, nazwijmy je mechanicznych, również nie nastręcza problemu. Centralna stopka została umieszczona w taki sposób, że Yamaha FJR 1300 postawi na niej nawet dziewczę o wzroście 150 cm i wadze 45 kg. Przełączenie trybu zawieszenia można wykonać nawet podczas postoju na światłach, wystarczy się schylić i przesunąć małą dźwignię. Na koniec regulacja świateł- dwa pokrętła dostępne tuż pod zegarami umożliwiają szybkie i bezproblemowe ustawienie snopu światła. Yamaha pomyślała również o drobiazgach, dzięki czemu w standardzie otrzymujemy schowek zamykany magnetycznie (blokuje się po wyjęciu kluczyka) oraz gniazdo 12V.

Ochrona przed wiatrem

Elementem, o którym należy wspomnieć jest aerodynamika i osłona przed wiatrem. Nowa, przeprojektowana względem poprzedniej wersji pełna owiewka gwarantuje niesamowity komfort podczas jazdy. Dość wąska talia połączona z linią burt oraz czachą świetnie ochronią przed wiatrem i niewielkim deszczem nie tylko korpus motocyklisty ale również nogi i ręce. To, co w tym wszystkim pomaga, to elektrycznie regulowana wysokość szyby (zapamiętuje swoje położenie po wyłączeniu), dzięki czemu nie mamy problemu ze znalezieniem optymalnego jej położenia.

Trakcja

Za komfort jazdy odpowiada dość tradycyjny zestaw, czyli widelec teleskopowy o średnicy 48 mm i skoku 135 mm na przodzie oraz amortyzator

Podręczny schowek w lewej owiewce ma zamek elektromagnetyczny, kiedy wiec wyciągniemy kluczyk ze stacyjki, rzeczy tam schowane są bezpieczne.

centralny na tyle ze skokiem 125 mm. Amortyzator tylny posiada możliwość regulacji w jednym z dwóch ustawień: soft lub hard. Czy to działa? Fabryczne zestrojenie, jak na kanapowca, jest dość twarde, co na krótkich, poprzecznych nierównościach daje się odczuć, a kiedy wjedziemy w dziurę siła strzału jaki dostaje zawias jest wprost proporcjonalnie przekazywana na nasz kręgosłup. Po przestawieniu zawieszenia w tryb soft sytuacja ulega znaczącej poprawie, mimo to nadal czujemy pewność jaką daje sztywne zawieszenie. Jazda po winklach może sprawić niebywałą frajdę, motocykl pomimo swojej masy i rozstawu osi prowadzi się niesamowicie pewnie, a raz obrany kierunek nie wymaga jakichkolwiek korekt. Złożenie następuje niemal intuicyjnie, jeden ruch dłoni i spokojnie lecimy po zakręcie. Nieco pewności dodaje również świetnie działająca kontrola trakcji, która pomimo tego, że działa w trybie on/off, pozwala na naprawdę sporo i nie odcina zapłonu tak, jak ma to miejsce choćby w konstrukcjach Hondy. Dużą zasługę w łatwości prowadzenia ma bardzo dobrze rozłożona masa i nisko osadzony środek ciężkości motocykla, co docenimy poruszając zarówno w korku jak i na parkingu. Odbierając motocykl usłyszałem, że sporo osób narzekało na jego manewrowość. Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego, ponieważ FJR 1300 jest naprawdę świetna, zarówno do kręcenia ósemek i koniczynek (sprawdzone na placu między pachołkami), jak i przeciskania się w korku.  

 

Jazda

Nie ma co ukrywać, że żywiołem FJR 1300 jest trasa. Ale zanim przejdę do tej części, najpierw kilka słów o jeździe w mieście. Wbrew pozorom nie jest źle, a jedyną przeszkodą są dość szeroko rozstawione, wszystkopokazujące lusterka. Przeciskanie się w korku, dzięki w miarę równomiernemu rozłożeniu masy oraz nisko osadzonemu środkowi ciężkości jest bezproblemowe, powiedziałbym, że nawet łatwe. Do tego mocny silnik gwarantuje bezstresowe przeskakiwanie zarówno między samochodami jak i starty spod świateł, a we wszystkim wspierają nas bardzo pewne hamulce. Dopóki nie wpakujemy się w naprawdę wąski tunel, jazda FJR 1300 po mieście nie nastręczy nam najmniejszych problemów. Jazda w trasie to już zupełnie inne doznania. Pomimo tego, że przeznaczony jest do tego tryb Tourist, chyba najlepiej jeździ się w trybie Sport. Ogromny moment obrotowy dostępny z samego dołu zapewnia przyspieszenie, które idealnie nadaje się do wyprzedzania kolumny samochodów, a jednocześnie do spokojnego cruisowania. Oczywiście jeśli nie mamy zamiaru zbytnio pajacować wystarczy odpuścić na chwilę manetkę i przejść w tryb Tourist, dzięki czemu – tak przy okazji – zaoszczędzimy jakiś litr paliwa na 100 km, załączyć tempomat (standardowe wyposażenie) i płynąć. To co może się podobać, to odporność FJR 1300 na boczne podmuchy wiatru. Bez względu na to czy wyskoczymy zza TIR-a, czy wyjedziemy z lasu, wjedziemy na most czy wyjedziemy zza autostradowej bandy, jedynym elementem, który się zachwieje po uderzeniu wiatru będzie kierowca (lub pasażer). Na koniec wspomnę o jeździe nocą. FJR 1300 została wyposażona w zestaw naprawdę świetnie spisujących się reflektorów, które zapewniają bardzo dobrą widoczność podczas jazdy. Mimo to jest jeden element, który w tym wszystkim nie do końca pasuje, pomimo bardzo dobrze podświetlanych zegarów brakuje podświetlania przycisków na konsolach manetek, a szkoda.

 

Niestety nie dane nam było skorzystanie z fabrycznych kufrów, a szkoda, bo w przypadku ich montażu najczęściej zachowanie motocykla ulega sporej zmianie. Może jeszcze kiedyś uda nam się uzupełnić informację o ten detal.

Zużycie paliwa

Zużycie paliwa w sporej mierze zależne jest od aktualnie używanej mapy. W trybie Sport, w cyklu mieszanym i dystansie testu wynoszącym blisko 1500 km odnotowaliśmy spalanie średnie wynoszące 6,86 l/100 km (najwyższe wyniosło 7,09 l/100 km, a najniższe 6,75 l/100 km), co przy sposobie jazdy podczas testu można uznać za wynik naprawdę dobry. Spalanie jest znacznie niższe, kiedy przełączymy się w tryb Tourist, wówczas potrafi osiągnąć w cyklu mieszanym 5,6 l/100 km. Do tego wszystkiego otrzymujemy zbiornik paliwa, o niemałej pojemności 25 litrów, co umożliwia nam przejechanie bez tankowania ponad 350 km. Jedno czego można się przyczepić, to kontrolka poziomu paliwa. Niestety długo ”myśli” zanim po przekręceniu kluczyka wskaże prawidłową zawartość oraz pozostały dystans do przejechania na paliwie znajdującym się w baku.

Podsumowanie

Pytanie zasadnicze, czy lepsze nie jest wrogiem dobrego? W przypadku FJR 1300 z pewnością nie jest. Świetna aerodynamika i ochrona przed wiatrem, genialny D-Mode, rewelacyjny silnik, bardzo dobre zawieszenie i świetne heble powodują, że to co było dobre stało się jeszcze lepsze. Szczerze mówiąc FJR 1300 dała mi podczas testów niemałą frajdę,  poza możliwościami turystycznymi może być traktowana jako swego rodzaju motocykl uniwersalny, którym bez problemu dojedziemy do pracy, jak również wyskoczymy po bułki do Tesco. Jest tylko jedno małe ale – motocykl ten kosztuje 69900 polskich złotówek, co według mnie jest ceną z pogranicza Czarnej Dziury i Drogi Mlecznej. Jest genialna – nie zaprzeczę, ale czy warta aż takich pieniędzy? Za te pieniądze, a nawet za znacznie mniejsze, znajdę przynajmniej trzy motocykle, które FJR 1300 zdeklasują.

druga opinia

Mateusz Miziołek: Nowa generacja Yamahy FJR 1300 to ciekawy przykład ewolucji produktu. W pierwszej chwili patrzymy i widzimy, że mamy do czynienia z ładnym, aktualnie wyglądającym, nowoczesnym motocyklem (bo stary już trochę trącił myszką). Później, gdy zaczynamy się przyglądać nieco bliżej mamy wrażenie, że nic się niezmieniło. Na samym końcu dopiero dostrzegamy, że choć każdy element wygląda podobnie, wszystko zostało delikatnie zmienione i udoskonalone.

 

Yamaha FJR 1300 to idealny wybór dla naprawdę szybkich turystów, którzy chcą mieć pełen zakres wygód i nie rezygnować przy tym ze sportowych właściwości jezdnych. Zmiany nie były rewolucyjne, ponieważ ten motocykl ich nie wymagał, ale teraz FJR 1300 w obecnej formie będzie mógł być dostępny w ofercie przez najbliższych kilka lat.

 

Yamaha FJR 1300 jest motocyklem, w którym prawie nic nie wymaga już poprawiania. Mnie irytowały jedynie kontrolery przy lewej dłoni. Tam bowiem wylądowała obsługa zarówno komputera pokładowego jak i tempomatu. Obsługa obu jest dziecinnie prosta, ale to tempomat znalazł się bliżej palców, a aby obsłużyć komputer musimy nieco „sięgnąć”. Według mnie powinno być na odwrót, bo komputer pokładowy i obsługa szyby jest czymś, co używamy o wiele częściej. Widać to na tym zdjęciu motocykla, gdzie tempomat (res-set) jest tuż obok świateł, a dopiero powyżej niego widać strzałkę obsługi komputera. Poza tym zero zastrzeżeń. Idealna pozycja dla całej załogi, wygodna kanapa, świetne owiewki, najlepsze prowadzenie w klasie i mocarny silnik, czego chcieć więcej?

 

PLUSY MINUSY

– Fantastyczny silnik,

– wysoka jakość,

– świetne połączenie turystyki ze sportowymi własnościami jezdnymi.

– Wysoka cena,

– brak szóstego biegu.

 

 

Dane techniczne:

Typ silnika Chłodzony cieczą, 4-suwowy, DOHC, nachylony do przodu, rzędowy, 4-cylindrowy
Pojemność skokowa 1 298 cm3
Średnica x skok tłoka 79,0 mm x 66,2 mm
Stopień sprężania 10,8 : 1
Moc maksymalna 107,5 kW (146,2KM) @ 8 000 obr./min
Moment obrotowy 138,0 Nm (14,1 kg-m) @ 7 000 obr./min
Dawkowanie paliwa Wtrysk paliwa
Zbiornik paliwa 25 l
Typ sprzęgła Mokre, wielotarczowe, ze sprężyną śrubową
Układ zapłonu TCI
Układ rozrusznika Elektryczny
Skrzynia biegów Z kołami w stałym zazębieniu, 5-biegowa
Napęd końcowy Wał
Rama Aluminiowa
Układ przedniego zawieszenia Widelec teleskopowy, Ø 48 mm
Układ tylnego zawieszenia Pojedynczy amortyzator z wahaczem, z regulacją pozycji
Minimalny prześwit 130 mm
Masa z obciążeniem (wliczając wypełnione zbiorniki oleju i paliwa) 289 kg
Rozstaw kół 1 545 mm
Wymiary (dł. x szer. x wys.) 2 230 mm x 750 mm  x 1,325/1,455 mm
Wysokość siodełka 805/825 mm
Hamulce przednie Podwójny, hydrauliczny tarczowy, Ø 320 mm
Hamulce tylne Hydrauliczny jednotarczowy, Ø 282 mm
Opony przednie 120/70 ZR17M/C (58W)
Opony tylne 180/55 ZR17M/C (73W)

 

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany