Dawnymi czasy można było nawet usłyszeć, że motocykl z koszem to połączenie zalet motocykla i samochodu (w odróżnieniu od konstrukcji typu trike, które podobno jest połączeniem wad obu tych pojazdów). Największym dyskomfortem przy prowadzeniu takiego zestawu nie jest nawet sama siła odśrodkowa, która zwłaszcza w momencie wykonywania skrętów „na kosz” powoduje uniesienie go, ale przede wszystkim odebranie najprzyjemniejszego elementu jazdy na motocyklu, czyli pochylaniu go w zakręcie. Ale to nie problem. Od lat istnieją zestawy z wahliwie montowanym wózkiem bocznym. Tak, jak w przypadku tego BMW K 1600GT. Kierowca nie musi pozbawiać się przyjemności z przechylania w zakrętach. A co wy sądzicie o tego typu konstrukcjach i motocyklami z wózkiem bocznym w ogóle?
