WSBK Portimao: Portugalska runda oczami kibica - Motogen.pl

autor: Tomasz Pawłowski

Tytułem wstępu, abyście wiedzieli o co poszło w tym całym Portimao, muszę w skrócie napisać, że portugalska runda WSBK miała praktycznie dwóch aktorów. Pierwsza jej część należała do Jonathana Rea, obrońcy tytułu mistrzowskiego. Najpierw pokonał z dużą przewagą wszystkich rywali w wyścigu nr 1, następnie wygrał niedzielny wyścig Superpole. W drugim wyścigu zwyciężył jego tegoroczny, zacięty rywal – Alvaro Bautista, a Rea musiał zadowolić się drugim miejscem, które jednak dało mu realne szanse na wygranie całego sezonu zmagań, już podczas najbliższej rundy we Francji.

Udało mi się polecieć do Portugalii, by na żywo śledzić zmagania zawodników. Co tam zastałem? Super atmosferę, ale jeśli mam być szczery, to jednak w zeszłym roku w Brnie było lepiej (chodzi troszkę o organizację) ale całość dla Portugalczyków i tak na plus. Atmosfera wokół toru miała taki styl troszkę pikniku. Na paddocku można było bez problemu spotkać zawodników wszystkich klas, co dla każdego fana wyścigów jest wielkim atutem. Oczywiście to nie jedyne atrakcje: można przymierzyć się do motocykli wyścigowych np. BMW Toma Sykesa, zakupić gadżety wyścigowe, napić się szampana czy dobrze zjeść. Godziny na paddocku mijały jak minuty i często nie wiedziałem gdzie mam iść czy stać, bo wszędzie było coś ciekawego.

Jeśli mam się wypowiedzieć na temat samych wyścigów to szczególnie drugi, niedzielny był lepszy (pierwszy sprint na 10 okrążeń nie pozostawił złudzeń od samego początku kto zostanie jego triumfatorem). Za to drugi niedzielny wyścig na dystansie 20 okrążeń był o wiele bardziej emocjonujący. Dodam, że pojechały ze mną osoby, które nie znają się na wyścigach i raczej pojechały dla towarzystwa, a mimo tego były zachwycone…

Piękne obrazki sportowych motocykli z bliska, na torze, w złożeniu – możecie oglądać na co dzień w Internecie, czy telewizji. Poniżej galeria zdjęć z tego, co z kolei z bliska może zobaczyć na żywo kibic WSBK.