Valentino Rossi zawiedziony - Motogen.pl

Valentino Rossi przyznał, że musi zrezygnować z marzenia o pojedynku z gwiazdą World Superbike – Troy’em Baylissem.

Powiedział jednak, że wciąż ma nadzieję na udział w jednym z wyścigów WSBK, zanim na stałe odwiesi swój kombinezon. Jednak do czasu tego wydarzenia, Włoch będzie musiał na razie ograniczyć się do obrony tytułu mistrza MotoGP w 2009 roku.

W jednym z wywiadów, Bayliss powiedział, że musiałby dostać milion funtów, żeby wrócić z emerytury na tor. Co ciekawe, szefowie Ducati powiedzieli ostatnio, że mogliby się zastanowić nad dofinansowaniem całej imprezy, jeśli zaszłaby taka potrzeba.

Rossi potwierdził swoje rozczarowanie słowami: To był fajny pomysł i gdyby weszło to w życie byłbym bardzo szczęśliwy. Bardzo chciałbym wziąć udział w wyścigu WSBK i zmierzyć się z Baylissem. Przecież to mistrz świata!

Niestety, mamy teraz ciężkie czasy i nie ma szans na realizację tego planu. Liczę na to, że kiedyś jednak uda się to zorganizować. Może za rok?

Szef teamu Fiat Yamaha, Davide Brivio, poparł Rossi’ego i także nie wykluczył, że wyścig może się odbyć w przyszłości.

Brivio powiedział: Byliśmy bardzo podekscytowani na myśl o wyścigu w klasie Superbike. Valentino zaraził nas swoja chęcią nowych doświadczeń. Pomysł na wyjazd do Kataru, na wyścig WSBK był naprawdę świetny.

Mieliśmy zamiar potraktować całą akcję z należytym szacunkiem i dobrze się bawić. Takie właśnie było nasze nastawienie. Valentino należy do świata MotoGP, jednak spróbowałby WSBK, żeby się sprawdzić, żeby zobaczyć jak mu pójdzie z tamtymi zawodnikami, którzy też są rewelacyjni.

Niestety, nie było to możliwe, ponieważ Yamaha pracuje nad nowym motocyklem R1 i nie ma jeszcze zbyt wielu części zapasowych. Przygotowanie motocykla dla Valentino, było zwyczajnie niewykonalne.

Poza tym, to w końcu Valentino Rossi. On chciałby, żeby wszystko było dopracowane, zapięte na ostatni guzik. Niestety, po długich rozważaniach doszliśmy do wniosku, że nie damy rady tego zrobić.

Valentino był bardzo zawiedziony, kiedy dowiedział się, że trzeba zrezygnować z tego przedsięwzięcia. Jednak nic straconego, może w przyszłości znów do tego wrócimy. Wierzymy, że będzie on wtedy bardzo groźny, ale przecież nie o wygraną chodzi.

Mamy zamiar dać z siebie wszystko, zobaczyć jak daleko możemy zajść. Takie wyzwanie z przeszłości może być naprawdę interesujące, .

Mam nadzieje, że uda nam się do tego wrócić. Będę o tym marzył.
 

Więcej o motocyklach Ducati