Trzecia runda WSBK, z polskim zawodnikiem Danielem Blinem!
Przewidzieć nieprzewidywalne, takie jest hasło trzeciej rundy WSBK na torze Aragon w Hiszpanii. Cztery wyścigi, trzech różnych zwycięzców, tak wygląda aktualna statystyka mistrzostw świata klasy Superbike sezonu 2018. Po dwóch kolejkach WSBK trudno jest ocenić, która była bardziej zaskakująca. Do głowy przychodzi jedynie myśl, że nadchodząca hiszpańska runda może okazać się równie nieprzewidywalna, co dwie poprzednie. Dla kibiców jest to nic innego, jak woda na młyn wyścigowych emocji. Jednak czy dla zawodników i ich ekip są to cechy równie pożądane jak dla kibiców?
Jonathan Rea, po niełatwej australijskiej jak i tajskiej
rundzie, tylko z jedną wygraną na koncie zdołał zasiąść na fotelu
lidera mistrzostw świata. Pomimo tego, jego droga do czwartej z
rzędu korony króla klasy Superbike nie jest wcale łatwa,
szczególnie przed trzecim starciem na torze MotorLand Aragon. Po
regulaminowej kastracji obrotów, jego Kawasaki sprawia wrażenie
cierpiącego na bezdech, ale w Tajlandii Jonathan miał większe
problemy z hamulcami niż z wykorzystywaniem potencjału mocy, jaki
drzemie w jego zielonej maszynie.
Sam zainteresowany twierdzi, że bardzo lubi ścigać się na torze
Aragon, choć jego dorobek zwycięstw w tej wyścigowej lokalizacji
jest bardziej umiarkowany niż rekordowy. Wygrał tu jedynie dwa razy
w 2015 roku po przesiadce na Kawasaki ZX-10RR oraz w ubiegłym roku
po niesamowitej bitwie z Chazem Davisem, który przypierany, przez
aktualnego mistrza świata, do słynnej aragońskiej ściany, stracił
przyczepność przedniej opony kończąc wyścig w 16 zakręcie
przedostatniego okrążenia.
Czy motocykl obrońcy tytułu będzie równie dobrze przygotowany w
tym sezonie po wprowadzeniu nowych regulacji regulaminowych? Na
razie mistrzowski zespół Kawasaki Racing Team po czterech występach
swoich jeźdźców sprawia wrażenie zaadaptowanego do nowej wyścigowej
rzeczywistości.
Świadczą o tym przystopowane wyniki aktualnego mistrza, który
pierwszy raz od zmiany barw na zielone ma tak niski dorobek
punktowy na poziomie 69, kiedy w innych sezonach na tym etapie
rozgrywek nie zszedł poniżej 95 punktów, oraz jego kolegi Toma
Sykesa, który w Tajlandii musiał wywiesić białą flagę w drugim
wyścigu z powodu problemów technicznych swojego Kawasaki,
zdobywając jak na razie 43 punkty i zajmując tym samym 7 miejsce w
generalce WSBK.
Vice lider tabeli - Marco Melandri na fabrycznym Ducati Panigale
R z ekipy Aruba.it Racing Ducati, pomimo świetnego startu sezonu w
Australii, podczas rundy w Tajlandii, nie uniknął błędów z
ustawieniami swojego Ducati Panigale R, co na Wyspie Filipa w
Buriram okazało się prawdziwym utrapieniem Włocha. Mianowicie na
prostych, kiedy prędkości są bardzo wysokie, jego Ducati miało
tendencję do wpadania w wibracje przypominające rybę w wodzie lub
wijącego się węża, trzepocząc tylnym kołem bolońskiej maszyny.
Wyraźnie było widać jak Marco walczy z motocyklem, tracąc przy
tym bezcenne setne sekundy i w efekcie kończąc rywalizację na 8 i 7
miejscu w dwóch wyścigach. Marco, podobnie jak jego bezpośredni
rywal z zespołu Kawasaki, ma na koncie dwie wygrane na torze Aragon
na dwóch różnych motocyklach: w 2011 roku na Yamasze oraz w 2012
roku na Aprilii. Jego ubiegłosezonowe występy to 2 i 3 miejsce,
zaraz za aktualnym liderem tabeli. Pomimo problemów ze swoim
wierzgającym Ducatem, sam czuje się bardzo dobrze w obecnym
sezonie, twierdząc, że to tylko kwestia ustawień dzikiego Panigale
R. Ma jednocześnie nadzieję na jeszcze lepsze wyniki niż rok temu i
wywiezienie cennych punktów z aragońskiego
toru.
Podium kwalifikacji generalnej mistrzostw świata zamyka,
prezentujący jak na razie najrówniejsze tempo w wyścigach sezonu
2018, Xavi Fores, zawodnik prywatnego zespołu Barni Racing Team,
dosiadający Ducati Panigale R, dla którego MotorLand Aragon jest
domową rundą. Rok temu po zaciętej walce z Tomem Sykes o czwarte
miejsce w sobotnim wyścigu zaliczył wywrotkę, po której w wyniku
defektu motocykla stał się razem z nim płonącą pochodnią,
podgrzewającą i tak już gorącą atmosferę na torze Aragon. Pomimo
kilku poparzeń, wrócił w niedzielę do rywalizacji zdobywając 6
miejsce w drugim wyścigu hiszpańskiej rundy. Nie ma on jeszcze
jednak na koncie żadnego zwycięstwa w klasie Superbike, czy jego
statystyka odmieni się w trakcie nieprzewidywalnego weekendu?
Niekwestionowanym rekordzistą toru Aragon spośród tego
doborowego towarzystwa jest czwarty w generalce Chaz Davies ze
swoim Ducati Panigale R, który w Tajlandii, raczej zapomniał już o
kontuzji, której nabawił się w przedsezonowych testach w Jerez,
wygrywając drugi wyścig tajskiej rundy. Jego aragoński dorobek to
dwa dublety w 2013 roku na BMW i w 2016 roku na Ducati, dwa
pojedyncze zwycięstwa zaliczył też w 2015 i 2017 roku na Ducati. W
2017 roku, prowadząc pierwszy wyścig, naciskany przez Jonathana
Rea, był również bardzo blisko kolejnego dubletu, ale na
przedostatnim okrążeniu w 16 zakręcie zaliczył spektakularny uślizg
przedniego koła kończąc wyścig. Ostatnie kółko obserwował już z
pokładu skutera.
W drugim wyścigu, po fantastycznej walce na łokcie z Jonathanem
Rea, był lepszy od trzykrotnego mistrza świata klasy Superbike.
Chociaż na ostatnim okrążeniu Chaz Davies był bliski
spektakularnego uślizgu, tym razem tylnego koła. Ich stylowa walka,
wzbogacona efektownym stawianiem bokiem motocykli w zakręty oraz
ciągłym wyprzedzaniem do samego końca wyścigu na trwale wpisała się
na kartach mistrzostw świata Superbike, jako jedna z najbardziej
niezapomnianych. Według statystyk i formy jaką Chaz Davies
prezentuje w Aragon od wielu sezonów, wyrasta nam na lidera tej
nieprzewidywalnej klasyfikacji. Czy słusznie? Przekonamy się o tym
już w ten weekend.
Nie możemy zapomnieć również o zespole Pata Yamaha Team z Alexem
Lowes i Michaelem Van der Markiem, którzy w Tajlandii sprawili
swoim kibicom niespodziankę, stając na podium po drugim wyścigu na
torze Buriram.
Daniel Blin w klasie Supersport
300
Oczywiście celowo na deser zostawiliśmy naszą wisienkę na torcie
hiszpańskiej rundy, mianowicie rozpoczęcie rywalizacji sezonu 2018
w klasie Supersport 300 rozgrywanej przy WSBK, która swoją
inaugurację będzie miała właśnie na torze MotorLand i w której swój
udział będzie miał Daniel Blin, polski, młody zawodnik, z już
niezwykle bogatą historią startów na europejskich arenach
wyścigowych. Oczywiście, co warto podkreślić, z sukcesami
włącznie.
Daniel w zeszłym roku miał już przyjemność ścigania się z jedną
dziką kartą w mistrzostwach świata klasy Supersport 300, podczas
rundy w portugalskim Portimao, w tym roku poszedł krok dalej i
będzie startował z dwiema dzikimi kartami w dwóch pierwszych
rundach SSP300 w Aragon w ten weekend i w Assen w weekend następny.
Nie wykluczone, że Daniel rozszerzy swoją talię o kolejne starty w
tej rywalizacji, ale o tym przekonamy się w dalszej części
sezonu.
Daniel #222 na co dzień startuje w pełnym cyklu mistrzostw Włoch
w klasie Supersport 300 w zespole Terra&Moto dosiadając Yamahę
YZF-R3. Po inauguracyjnej rundzie, która odbyła się w ubiegły
weekend na torze Misano, ma na swoim koncie pierwsze punkty w
klasyfikacji generalnej. Także czekają nas jeszcze większe emocje,
kibicujemy i trzymamy kciuki za jego występy. W mistrzostwach
świata pojedzie w barwach Polish Talent Team z #30 na owiewkach
Yamahy YZF-R3.