Test kasku: SHARK Vancore – integral dla indywidualistów - Motogen.pl

Skorupa

Wyglądem skorupa kasku Vancore przypomina hit Sharka, kultowy model RAW, nawiązujący do oldschoolowych kasków pilotów myśliwców sprzed kilku dekad. Jednak na tym podobieństwa się kończą.

 

RAW był kaskiem otwartym z goglami zintegrowanymi z niezbyt sztywną osłoną twarzy. Vancore jest konstrukcją znacznie lepiej chroniącą szczękę. To pełnowartościowy integral, którego design również związany jest z hełmami pilotów, ale znacznie bardziej współczesnych.

 

Od zwykłego kasku integralnego Shark Vancore różni się przede wszystkim tym, że w miejscu tradycyjnego wizjera zamontowano gogle wyprodukowane przez jedne z najbardziej znanych zakładów optycznych, Carl Zeiss (do nich wrócimy w akapicie wizjer).

 

Skorupa została wykonana z wtryskiwanych materiałów termoplastycznych i występuje w dwóch wielkościach, odpowiednio dla rozmiarów XS-M oraz L-XL. Jej kształt zdeterminowała wyraźnie wysunięta część szczękowa. Mimo to aerodynamika czołowa i boczna są prawidłowe, jazda na wprost nie powoduje żadnych wibracji, turbulencji, a obrócenie głowy w czasie szybkiej jazdy nie skutkuje powstawaniem sił zarówno wznoszących, jak i skręcających kask. Wyjątkiem jest wyczuwalny wzrost nacisku na gogle przy dużym kącie skręcenia głowy.

 

Jakość spasowania elementów, materiałów użytych do wykończenia skorupy oraz powłok lakierniczych nie powoduje najmniejszych powodów do krytyki. Kask waży 1300g, co jest dobrym wynikiem wśród integrali i sprzyja mięśniom karku, szczególnie w czasie dłuższych tras lub dynamicznej jazdy w mieście. Vancore dostępny jest w 12 wzorach lakierowania.

Wnętrze

Wnętrze Sharka Vancore zostało wykonane z materiału o dobrych właściwościach oddychających, zawierającego włókna bambusa. Wyściółka jest miła w dotyku, o neutralnym zapachu, w pełni demontowana i nadająca się do prania. Kolorystyka utrzymana w kombinacji czerni i czerwieni wygląda ładnie. Jakość montażu i spasowanie elementów na wysokim poziomie, eksploatacja przez pół sezonu nie odbiła się negatywnie na trwałości wyściółki.

 

Dzięki zastosowaniu elastycznego mankietu obejmującego szyję w części bocznej i tylnej jesteśmy mniej narażeni na ryzyko przedostania się do wnętrza owadów i ciał obcych. Brakuje natomiast deflektora podbródkowego. Szkoda, że wzorem Sharka Race-R Pro Carbon ów mankiet nie jest ściągany sznurkiem (rozwiązanie zapewniające bardzo wysoki komfort w trasie i na torze, poprawiające dodatkowo aerodynamikę i komfort termiczny).

 

Okolice uszu mają nieco większą przestrzeń, zatem użytkownicy ze znacznie rozbudowanymi i odstającymi „narządami słuchu” nie odczują braku komfortu. Ta przestrzeń nie ma jednak wpływu na przyleganie Vancore’a do kości czaszki. Kask jest przystosowany dla osób jeżdżących w okularach.

 

 

Wizjer

Tym, co odróżnia Vancora od pozostałych kasków integralnych, jest wizjer. A właściwie jego brak. Rolę ochrony narządu wzroku powierzono goglom (nie mającym jednak nic wspólnego z goglami crossowymi). Shark nie podaje w specyfikacji materiału, z którego wykonano szkła gogli. Znajdziemy natomiast informację, że mają zwiększoną odporność na zarysowania. Przypuszczać zatem można, że zastosowanym materiałem jest Lexan.

 

Kąt widzenia jest nieco węższy niż w typowych kaskach integralnych, oprawki gogli także nieznacznie pogarszają widoczność. Gogle pokryto substancją zapobiegającą parowaniu, dlatego do ich konserwacji nie powinno używać się detergentów, w szczególności zawierających alkohol.

 

Okulary dostarczane przez producenta są delikatnie przyciemnione, co szczególnie sprawdza się w słoneczny dzień, utrudniając nieco jazdę po zmroku. Mimo to efekt wizualny wraz z testowym malowaniem robi naszym zdaniem piorunujące wrażenie.

Zapięcie

Shark zastosował klasyczne zapięcie mikrometryczne, które w pozycji zapiętej nie powoduje ucisku brody, a od twarzy izoluje je warstwa przyjemnego w dotyku materiału. Pasek regulacyjny jest sztywny, krótki i nie doświadczymy z jego strony, żadnych niepożądanych wibracji w czasie szybszej jazdy. Reasumując – element wykonany i zaprojektowany dokładnie w taki sposób, jakiego oczekujemy

Wentylacja

Wentylacja Sharka Vancore odbywa się za pomocą tylko jednego, górnego wlotu powietrza umieszczonego centralnie, na wysokości środka głowy. Teoretycznie jest to niewiele, tymczasem duże szczeliny pomiędzy goglami i skorupą powodują odczuwalną cyrkulację powietrza. Wewnątrz skorupy wbudowano kanały wentylacyjne, doprowadzające powietrze do tylnej części głowy. Latem wentylacja jest bardzo dobra, w chłodniejsze dni będziemy narzekać na zbyt wydajne przewietrzanie.

Bezpieczeństwo

Kask spełnia normę ECE-22.05. Brakuje informacji o testach SNELL, a testów SHARP na Vancore dotąd nie przeprowadzono. Jednak jesteśmy pewni, że przynajmniej w stosunku do modelu Raw, szczęka i przednia część twarzy są dużo lepiej chronione.

Dodatki oraz co dostajemy w pakiecie startowym

Pakiet startowy to skorupa kasku (oczywiście z zamontowanym wnętrzem), gogle, specjalna ściereczka do czyszczenia gogli oraz pokrowiec. Do kasku możemy zamontować dedykowany interkom Sharktooth oraz różne warianty kolorystyczne okularów, ułatwiające spersonalizowanie wyglądu Vancore’a.

 

Do naszej wersji lakierowania producent przewidział odblaskowe panele samoprzylepne, wraz z instrukcją w których miejscach je umieścić. Nie są jednak naklejone, dzięki temu użytkownik sam może wybrać, czy chce pozostawić efektowny wygląd, czy poprawić bezpieczeństwo. My zdecydowaliśmy się na rezygnację z odblasków.

 

 

Użytkowanie

Shark ma umiarkowaną szczelność miejsca styku gogli ze skorupą, powodującą hałas, przedostawanie się do wnętrza deszczu i zimna, szczególnie odczuwalnych na bokach kości policzkowych. Tuż obok, w obrębie przestrzeni obejmowanej przez okulary jest znacznie cieplej, w efekcie odczuwamy na policzkach dużą różnicę temperatur.

 

Drugą niedogodnością jest nieco ograniczony kąt widzenia i uczucie klaustrofobii, szybka gogli jest dużo bliżej oczu niż wizjer tradycyjnego integrala – osobom o bardzo długich rzęsach może to wręcz przeszkadzać. Na pewno użytkowanie Sharka Vancore wymaga przyzwyczajenia.

 

Ostatnią rzeczą, która nam przeszkadzała, jest mocowanie gogli. Dopóki są założone, przylegają pewnie i ryzyko ich zgubienia jest porównywalne z prawdopodobieństwem trafienia szóstki w totka. Sytuacja się zmienia, gdy próbujemy podnieść okulary do góry. Wówczas bardzo łatwo spowodować, żeby przesunęły się w tył, aż do momentu całkowitego odpadnięcia. Robiąc to np. podczas zmiany świateł na skrzyżowaniu, możemy mieć spory problem.

Jednak w moim odczuciu nie są to wady dyskwalifikujące Sharka. Ma on bowiem mnóstwo zalet. Po pierwsze jest mega wygodny. Materiał i kolorystyka wyściółki, przestrzeń na uszy czy kształt wnętrza są wręcz idealnie dopasowane do anatomii (przynajmniej mojej) głowy. Gogle nie parują w żadnych warunkach, a w intensywne upały jest przewiewnie i to mimo tylko jednego oficjalnego, punktu wentylacyjnego.

 

Testowy wzór lakierowania jest do bólu praktyczny, nie widać na nim brudu, ciał owadów poległych w starciu z Vancorem oraz żadnych rys czy odprysków. Gogle dużo łatwiej odpiąć i wyczyścić, niż większość tradycyjnych wizjerów. Za sprawą fabrycznego przyciemnienia okularów nie musimy korzystać z blendy, a inni użytkownicy drogi nie widzą strachu w naszych oczach po nieodpowiedzialnych manewrach.

 

Co niemniej ważne, dysponujemy produktem o dobrej aerodynamice szczególnie czołowej i lekkim, przez co cały dzień jazdy nie wykańcza mięśni karku.

Naszym zdaniem

Testowany Shark Vancore wywołał w nas skrajne odczucia. Ma pewne wady, ale są rekompensowane przez kapitalny design i kilka świetnych wariantów kolorystycznych. Porządnie wykonany, wygodny, świetnie sprawdzi się w temperaturach powyżej 10-12 st. C.

 

W zależności od lakierowania kosztuje 969-1099zł. Czy to dużo? Naszym zdaniem odpowiedź jest niejednoznaczna. Jeśli ktoś szuka kasku typowo użytkowego, znajdzie lepsze rozwiązania za mniejszą kwotę. Są jednak motocykle, do których banalny, tradycyjny integral po prostu nie pasuje.

 

Naszym zdaniem testowany produkt jest wręcz dedykowany dla indywidualistów: właścicieli rat i muscle-bików, street-fighterów, hardcore’owych supermoto czy customów, stylizowanych na wojskowe. Jednym słowem, dla wszystkich, którzy jeżdżą motocyklami nietuzinkowymi i lubią otaczającą aurę adrenaliny, agresji, palonej gumy, setek niutonometrów brutalnie przekazywanych na tylne koło – to dla nich jest Shark Vancore.

 

Zalety Wady

– design,

– lekki,

– wydajna wentylacja,

– niezła jakość wykonania,

– możliwość personalizacji gogli,

– łatwy demontaż „wizjera”.

– nacisk na gogle po obróceniu głowy,

– zamknięcie/otwarcie wlotów nie powoduje różnicy w cyrkulacji powietrza wewnątrz,

– duża głośność,

– przedostawanie się wody szczelinami pomiędzy goglami a skorupą,

– mały kąt widzenia,

– w początkowym okresie użytkowania uczucie klaustrofobii.

 

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany