Targi motocyklowe OWMIS Warszawa 2013 - Motogen.pl

Japonia

Z roku na rok japońskie marki coraz słabiej wypadają na tle konkurencji ze Starego Kontynentu. Widać to zarówno podczas imprez międzynarodowych, jak i na naszym własnym podwórku. Wystarczyło spojrzeć na puste przestrzenie obu hal na MT Polska. Co tam było jeszcze rok temu? Na przykład wystawa Hondy – co prawda za pośrednictwem lokalnych dealerów, ale jednak. Zabrakło również Kawasaki, co nie było żadnym zaskoczeniem. Importer tej marki już dawno temu odpuścił sobie wystawianie się na targach. Może już wcześniej odkrył to, do czego dziś doszli pozostali – ale o tym później.

Yamaha

O dobrą prezentację niebieskich na targach zadbał nie importer, lecz jeden z większych dealerów – firma Poland Position. Nie wpłynęło to znacząco na poziom stoiska. Na podwyższeniu mogliśmy obejrzeć XTZ 1200 Super Tenere, przygotowaną do jazdy w terenie, a tuż obok nową FJR 1300. Choć ta druga jest największą nowością, to wylądowała na poziomie ziemi – pewnie tylko dlatego, że każdy chciał się do niej przymierzyć. Poza tym na gości czekał przekrój modeli w nowych malowaniach.

Suzuki

Na stoisku Suzuki największą nowością była Inazuma 250, przeznaczona dla początkujących. Poza tym pojawiła się prawie pełna oferta marki, w tym GSR 750, DL 650, GSX-R czy Gladius z potężnym gmolem na kierownicy – coś w sam raz dla szkół nauki jazdy. Z racji tego, że Suzuki prezentowało się za pośrednictwem dealera Suzuki Piaseczno, pokazano też ofertę ubrań Rukki i Schubertha, które są sprzedawane w tym salonie.

Europa

Kondycja producentów z Europy wpływa na tendencje na naszym rynku. Co prawda zabrakło takich firm jak Aprilia, Moto Guzzi czy MV Agusta, która ostatnio znowu pojawiła się w sprzedaży w Polsce, ale nie są to przecież najwięksi gracze. Stoiska europejskich marek były najokazalsze, najlepiej przygotowane, a oferta (nie licząc motocykli dla początkujących) trafia niemal w każdy gust.

BMW

Tuż przy wejściu, już tradycyjnie na warszawskich targach, swoje okazałe stoisko miało BMW. Zaprezentowało przegląd modeli, na czele z premierowymi R1200GS, F700 i F800GS. Bawarska marka, też tradycyjnie, przedstawiła się na naprawdę światowym poziomie. Liczne prezentacje multimedialne, specjalne makiety, ładnie wyeksponowane pojazdy z graficznymi inscenizacjami – może do stoiska producenta z targów Intermot daleko, ale trzeba przyznać, że BMW dało nam przykład tego, jak powinno wyglądać profesjonalne stoisko, odpowiednio promujące markę.

Ducati & Triumph

Świetnie wyglądało również połączone stoisko Triumpha i Ducati, czyli marek importowanych przez Inter Motors. Triumph pod pewnym względem prezentował się nawet lepiej niż BMW, ponieważ przygotował oddzielny pawilon-butik, gdzie można było zaopatrzyć się w oryginalne gadżety dla fanów marki. Z kolei Ducati postawiło na włoskie akcenty, dzięki czemu mogliśmy na przykład podnieść poziom kofeiny po wypiciu włoskiej kawy. Obie marki zdążyły z dostarczeniem na targi tegorocznych nowości. Można było zobaczyć między innymi Ducati Hyperstradę i Multistradę 1200 S Grantourismo. Intrygowało też przygotowane na tor Panigale Bartłomieja Wiczyńskiego. Triumph pokazał najnowsze wcielenie sportowej Daytony 675, turystycznego Trophy 1200 oraz Explorera w wersji XC, a więc z większymi kołami na szprychowanych felgach i z bojowym malowaniem khaki.

KTM

Pomarańczowi wystawili niemal każdy pojazd znajdujący się obecnie w ich ofercie. To stoisko, usytuowane na uboczu, również zostało przygotowane w odpowiednim stylu. Na miejscu odwiedzający mogli obejrzeć najważniejsze nowości: 1190 Adventure oraz 390 Duke.

Inne

Tajemnicą poliszynela jest to, że obecnie na naszym rynku najlepiej radzą sobie marki Romet oraz Junak. Obie miały bardzo przestronne i atrakcyjnie wyglądające stoiska, prezentujące przekrój motocyklowej oferty.

Romet, który od niedawna jest importerem Hyosunga, pokazał modele obu marek. Mogliśmy przysiąść się do Hyosunga „Bestia”, przygotowanego do stuntu przez naszą redakcję, oraz zobaczyć elektryczny samochód 4E. Ostatnio auto przeszło poważne zmiany wewnątrz i trzeba przyznać, że wygląda teraz naprawdę nieźle.

Junak przedstawił nam najważniejsze nowe modele, z których warto wymienić klasyczny motocykl o pojemności 800 ccm z… automatycznym układem przeniesienia napędu! Silnik podobno zaadoptowano z quada. Kiedy tylko pogoda pozwoli, nasza redakcja będzie mogła odbyć pierwsze jazdy testowe.

Zaskoczeniem okazała się bardzo wyraźna obecność takich marek jak Can-Am czy Arctic Cat. Na targach pojawiło się też stoisko nowego importera amerykańskiej marki Victory, która na chwilę zniknęła z naszego rynku. Te motocykle nie są bezpośrednią konkurencją dla Harleya, ale mogą walczyć o podobnego klienta. Victory prezentuje sobą dużo bardziej sportowy – dragsterowy styl, do tego seryjnie sprzety wyglądają jak po opuszczeniu garażu Custom. Tradycyjnie przypomniały o sobie mniejsze marki (jak Zipp czy Benzer) oferujące tanie pojazdy. Tuż obok wyjścia znaleźliśmy nawet skromne stoisko motocykli z tradycją – Royal Enfield.

Akcesoria

Jeżeli chodzi o ubrania i dodatki do motocykli, na szczęście nie widać u nas zalewu stoisk z chińskimi gadżetami marnej jakości. Firmy zostały podzielone na trzy grupy: największe zajmowały stoiska tego samego rodzaju co motocyklowe, nieco mniejsze ulokowały się w regularnej zabudowie boksowej w prawej części hali, a w lewej, zupełnie na końcu wylądowały typowo bazarowo-zlotowe dodatki, takie jak koszulki.

Warto wymienić potężne stoisko importera Spidi/Rukka/XPD, który specjalnie na targi ściągnął firmową ciężarówkę Spidi, obsługującą zawodników podczas mistrzostw świata. Duże i tłumnie odwiedzane stoisko przygotował importer kasków SHOEI, gdzie przymierzyć mogliśmy modele z całej oferty, w tym nowości: GT-Air oraz J-Cruise.

Potężne stoisko zajmował też Inter Motors, który promował swój outlet. Na miejscu każdy mógł zaopatrzyć się w ubrania wielu znanych producentów sprzedawane po naprawdę atrakcyjnych cenach.

Bardzo ciekawym urządzeniem, które odnaleźliśmy na targach, był system bezpieczeństwa przygotowany przez firmę Keratronik. Więcej o nim dowiecie się z wywiadu, ale już teraz zapowiadamy, że test tego systemu zamieścimy w naszym dziale Laboratorium. Jest to system podobny w działaniu do opisywanego już Rider E-Call przygotowanego przez Schubertha, ale w przeciwieństwie do niego jest uniwersalny, może więc uratować życie każdemu motocykliście!

Duże stoisko zaprezentowała także firma Larsson, zajmująca się dystrybucją części zamiennych i akcesoriów. Na miejscu w silnym skladzie była ekipa z firmy Motul. Warto zapoznać się z naszym wywiadem i dowiedzieć się dokładnie, jak obecnie wygląda dystrybucja olejów oraz środków chemicznych tego przedsiębiorstwa.

Na bardzo ładnym, oświetlonym stoisku prezentowano kaski LS2 importowane przez firmę Wilmat (również BelRay). Mogliśmy również oglądać ubrania firm Racer, Shima i Naxa.

Podczas trwania targów spotkaliśmy również Macieja Łozińskiego z Pirelli / Metzeler, który podzielił się z nami informacjami na temat nowości w tej grupie oponiarskiej.

Podsumowanie

Niestety najczęściej pojawiający się komentarz dotyczył tego, że targi można obejść w pięć minut. Choć nie analizowałem listy wystawców rok po roku, tym razem była chyba najmniejsza, odkąd pamiętam. Nie jest to jednak wina samego organizatora. Ta sytuacja odzwierciedla szukanie oszczędności w wydatkach na promocję. Każda napotkana przeze mnie osoba z branży mniej czy bardziej akcentowała to, że pojawienie się na targach jest tylko działaniem PR-owym i nie wpływa znacząco na sprzedaż pojazdów danej marki. Ba, nawet sprzedawcy nieraz podkreślali, że targowy budżet chętnie przeznaczyliby na jazdy testowe istniejącymi motocyklami demo lub na poszerzenie oferty. Sprzedawcy zauważają więc lepsze sposoby dotarcia do klienta: nie przez masową imprezę, ale dzięki indywidualnemu spotkaniu przy konkretnym motocyklu.

Czy to oznacza, że w przypadku podobnej lub nawet gorszej sytuacji na rynku targi znikną za rok? Według mnie zdecydowanie nie, ale widać tendencję do organizowania imprez lokalnych zamiast wielkich i ogólnopolskich. Nasz rynek nie jest na tyle duży, żeby pokazywać się u nas na światowym poziomie. Jeżeli potraktujemy taką imprezę nie jako wystawę, ale właśnie jako TARGI, do tego lokalne – skończą się negatywne komentarze, lokalni sprzedawcy dotrą do kogo chcą, a całość będzie (niestety) nastawiona bardziej na sprzedaż niż na budowanie wizerunku.