RED BULL STRAIGHT RHYTHM 2014 – W RYTMIE SUPERCROSSU - Motogen.pl

Jednak ta edycja Red Bull Straight Rhythm należała zdecydowanie do Jamesa Stewarta, który wygrał klasie Open, pokonując m.in. swojego brata Malcolma, Josha Hansena czy Justina Braytona. „Bubba” nie popełnił żadnego błędu i od początku do końca imprezy jechał po prostu perfekcyjnie. Co ciekawe, zawodnik Suzuki stwierdził, że te 50 sekund na sekcji rytmów Red Bulla kosztowało go więcej wysiłku niż przejechanie 20 okrążeń na zawodach supercrossu.  Dlaczego trasa Red Bull Straight Rhythm jest tak wymagająca? Ponieważ przez niecałą minutę trwania wyścigu riderzy jadą pod maksymalnym obciążeniem. Tutaj nie ma miejsca na błędy, a manetka od gazu musi przez cały czas w pozycji „wide open”. To minuta pełnego skupienia na sekcji rytmicznej czy na whoopsach. Zobaczcie, jak wygląda przejazd z pozycji zawodnika:

VIDEO Z GO PRO STEWARTA

W klasie 250- tek Marvin Musquin nie miał sobie równych i znalazł się na pierwszym miejscu podium. Jednak  niewątpliwie to przejazd Travisa Pastrany zapisał się najmocniej w historii tej edycji. Pastrana nie byłby sobą, gdyby nie porwał się na jakiś zwariowany numer. Mimo że w ostatecznym rozrachunku przegrał pojedynek z Joshem Hansenem, to Travis podczas drugiego przejazdu pokazał, jak wygrywa się wyścig w dobrym stylu oraz zaliczył imponującego backflipa na mecie trasy! Przez moment można było się poczuć jak na Nitrus Circus Live.

VIDEO Z PRZEJAZDU PASTRANY

 

 

Jeśli nie mieliście jeszcze okazji zobaczyć tych zawodów, to pełną relację, jak i pojedyńcze przejazdy znajdziecie tutaj: http://straightrhythm.redbull.tv/