Oczy szeroko otwarte – apel policji do kierowców samochodów - Motogen.pl

Od początku sezonu media wciąż zajmują się sprawą motocyklistów. Informacje można podzielić na dwa rodzaje – te, które informują o tym, ilu z nas zginęło, a ilu popełniło wykroczenia oraz te, w których porównuje się motocyklistów do warzyw i opowiada o tym, jak bardzo jesteśmy niebezpieczni dla życia i zdrowia.

Ostatnio jednak pojawiło się kilka zmian. Pozwolono dojść do głosu samym zainteresowanym, którzy nie mają ochoty przystawać do stereotypu jadącej ile fabryka dała marchewki. W telewizyjnych programach wypowiadają się autorytety, które potwierdzają to, co jest nam znane nie od dzisiaj – największym zagrożeniem dla motocyklisty nie jest nic innego, jak nieuważny kierowca puszki. I że absolutnie nie można tutaj generalizować i uważać, że każdy, kto wsiądzie na jednoślad, jest nieodpowiedzialnym idiotą, który robi wszystko, by zabić siebie i pociągnąć za sobą jak największą liczbę ofiar.

Takich głosów nam potrzeba. Tłumaczenia, a nie podjudzania wojny motocykliści vs. katamaraniarze. A ponadto refleksji, dlaczego wypowiadający się na antenie jednego z programów informacyjnych motocyklista z wieloletnim stażem mówi, że jeździ tak, jakby każdy inny użytkownik drogi chciał go zabić, a inny dodaje, że po 25 latach jazdy jednośladem teraz zaczyna się bać. Dlaczego organizatorzy tradycyjnej lokalnej parady motocykli nie chcą organizować jej w tym roku, tłumacząc, że nie będą brać odpowiedzialności za dawców, którzy mogą zagrażać innym uczestnikom, a których w okolicy nie brakuje. Dlaczego tyle słyszy się o wypadkach spowodowanych nie brawurą motocyklisty, ale wymuszeniem pierwszeństwa przez użytkownika samochodu.

Minął kolejny weekend. Kolejny raz w podsumowaniach wieczornych wiadomości usłyszymy, że kogoś już wśród nas nie ma. Bo był idiotą? Warzywem? A może po prostu był w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie? W Płocku, gdzie wojna całego świata z motocyklistami ciągnie się już od dłuższego czasu, policjanci przestali wreszcie polować na każdego użytkownika jednośladu jak na potencjalnego mordercę, a popatrzyli na problem z innej strony – uczulają kierowców samochodów, by mieli oczy dookoła głowy.

To może zmienić więcej niż tysiące akcji przeciwko jednośladom, których będzie coraz więcej i powinniśmy wszyscy do tego przywyknąć. Tak jak i do tego, że jeden idiota reszty nie czyni…