Naszym zdaniem: - Motogen.pl

Fabuła jest prosta: znany lekarz mający żonę w ciąży traci brata uwikłanego w ciemne interesy. Postanawia wziąć się za siebie (wcześniej trenował sztuki walki) i wobec bezradności policji pomścić jego śmierć wymierzając sprawiedliwość lokalnym bandytom.

Brzmi jak zapowiedź filmu akcji z Jean Claude Van Damme’m  albo Stevenem Seagal’em ale „Darkland” jest czymś więcej. Przede wszystkim jest to kino europejskie (Dania), więc zarówno scenografia jak i muzyka są na wysokim poziomie. Wszelkie sceny walki i efekty specjalne bardziej realne, niż w hollywodzkich produkcjach, a dodatkowo reżyser przemycił kilka wątków (dylematy moralne głównego bohatara i jego żony, postrzegania problemu imigrantów zarówno ze strony policji, jak i ich samych), nadających produkcji pewnego poziomu.

Zakończenie również powoduje refleksje czy warto brać sprawy w swoje ręce, czy jednak zaufać uprawnionym do tego, organom.

Z punktu widzenia motocyklistów najciekawszą postacią jest oczywiście Ducati Monster 821 głównego bohatera. Reżyser poświęcił sporo uwagi ujęciom obrazującym piękno tego modelu, a dźwięk u większości motocyklistów spowoduje ciary.

Czy warto iść na Darkland? W moim odczuciu wszystko zależy od tego, na co się nastawicie. Jeśli chcecie zobaczyć Ducati na dużym ekranie, lubicie superbohaterów i sztuki walki a do tego chcecie nieco więcej, niż pościgi i kopaninę – powinniście być zadowoleni.