MotoGP na różowo – koszmarna motocyklowa pomyłka? - Motogen.pl

Sądziliśmy, że w kwestii motocykli nie da się przekroczyć pewnych granic – myliliśmy się. Mieliśmy nadzieję, że nazwisko Hilton przynajmniej w świecie MotoGP nie będzie synonimem różowego obciachu – myliliśmy się. Jesteśmy omylni, to jasne, ale na naszych oczach właśnie wydarza się prawdopodobnie największa pomyłka w historii sportów motocyklowych.

Nawet jeśli będą dobrzy, wykręcą dobre czasy, wejdą szturmem na podium, a ich nazwiska będą sławne – wszyscy będą pamiętać tylko jedno: startowali na różowych motocyklach i w biało-różowych kombinezonach, ufundowanych przez pannę Paris Hilton. Skala motocyklowego obciachu kończy się właśnie tutaj. Zawodnicy SuperMartxé VIP Paris Hilton Racing Team – Sergio Gadea i Maverick Vianles – potrzebowali sponsora, ale nie spodziewali się chyba, że będzie on aż tak… hmm… specyficzny. Ona właściwie, gdyż tak jak pisaliśmy wcześniej, Paris Hilton rzuciła się w wir przygotowań swojego zespołu do startów w przyszłym sezonie. Objawiło się to m.in. projektem różowych motocykli, na których będą startować obaj młodzi zawodnicy. Zęby mogą rozboleć od samego patrzenia. Pani sponsor nie można odmówić jednego – dzięki jej działalności team będzie niedługo rozpoznawalny bardziej niż Valentino Rossi. Inna sprawa, że niekoniecznie z tytułu sportowych osiągnięć.

Są i tacy, którzy przewidują, że osoba Hiltonówny przyciągnie do wyścigów rzeszę jej fanów, którzy do tej pory nie interesowali się sportami motocyklowymi. Pytania jednak nasuwają się same – czy takich właśnie fanów potrzebuje MotoGP? I czy fani Paris nie będą jedynymi oglądającymi zmagania na trybunach, podczas gdy inni wyjdą, by uniknąć bólu zębów? Chyba, że znowu się mylimy…