MotoGP San Marino – Rossi znowu najszybszy - Motogen.pl

Valentino Rossi ponownie wskoczył na najwyższe miejsce podium. Zaraz za jego plecami uplasował się Jorge Lorenzo. Jako trzeci dojechał Dani Pedrosa.

Moto GP

Już na pierwszym okrążeniu kibice mogli oglądać widowiskową kraksę. Alex de Angelis popełnił błąd i uderzył w motocykl Colina Edwardsa. Obaj przewrócili się, zgarniając z toru także Nickiego Hydena. Lorenzo i Randy de Puniet, na szczęście, jakoś ominęli przewracających się zawodników i kontynuowali wyścig.

Czołówka, stale się tasując, odjechała pozostałej części stawki. Rossi w pięknym stylu wyprzedzał kolejnych zawodników i szybko znalazł się za plecami Daniego Pedrosy, który przewodził wyścigowi. Chwilę grozy przeżył Dovizioso, który wyjechał poza nitkę toru. Na szczęście, szybko wrócił do gry. Podczas jednego z wolnych zakrętów Pedrosa popełnił błąd, co bardzo szybko wykorzystał Rossi. Po objęciu prowadzenia Doktor zaczął odjeżdżać rywalom, poprawiając przy tym rekord toru.

Za plecami Włocha toczyła się bardzo ciekawa walka między Lorenzo a Pedrosą. Dani świetnie odpierał ataki zawodnika Fiat Yamaha. Dopiero na piętnaście okrążeń przed metą, dosiadający Hondy, Pedrosa popełnił błąd i dał się wyprzedzić. Taka kolejność utrzymała się już do mety. Czwarty tego dnia był Dovizioso, który do ostatniej prostej musiał walczyć ze świetnie jadącym na Misano Lorisem Capirossim. Szkoda, że Chris Vermeulen przekroczył linię mety dopiero dziewiąty.

Dzięki temu zwycięstwu Rossi powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej do 30 punktów nad drugim Jorgem Lorenzo. Wygląda na to, że mimo ostatnich słabszych startów, Valentino po raz kolejny zostanie Mistrzem Świata. Cztery wyścigi, jakie zostały do końca tego sezonu, raczej nie wystarczą Lorenzo do przeskoczenia tamowego kolegi w klasyfikacji generalnej. Podczas kolejnej rundy, która odbędzie się za miesiąc w Portugalii, na starcie zobaczymy powracającego po przerwie, spowodowanej złym stanem zdrowia, Caseya Stonera. Zobaczymy, czy pauza w środku sezonu spowoduje, że Australijczyk powróci do formy.

MotoGP 250

Jak zwykle, oglądający zmagania w klasie 250 nie mogli narzekać na brak emocji. Zawodnicy walczyli zaciekle o miejsca i punkty w klasyfikacji generalnej. Największym pechowcem wyścigu okazał się faworyt publiczności, Marco Simoncelli. Na czternastym okrążeniu po uślizgu koła wyleciał z toru i złamał dźwignię sprzęgła, co uniemożliwiło mu dalszą jazdę.

Ostatecznie na mecie jako pierwszy zameldował się Hector Barbera. Tuż za nim po bardzo zaciekłej walce, ze stratą zaledwie 0,040 sekundy, przyjechał Mattia Pasini. Podium dopełnił Alvaro Bautista.

MotoGP 125

Wyścig najmniejszej klasy obfitował w ostrą i agresywną walkę. Do ostatnich metrów zawodnicy zmieniali się na czele stawki. Nie obyło się także bez upadków i groźnie wyglądających kolizji oraz małej bójki na torze.

Na dwa okrążenia przed końcem Andrea Iannone oraz Pol Espargaro rozpoczęli zaciekłą walkę o zwycięstwo. Ionne zaliczył jednak uślizg koła i uderzył w maszynę Esparago i razem wylecieli w zielone. Nie dziwi zatem, że obaj byli wściekli. Skończyło się to przepychanką tuz koło nitki asfaltu.

Dzięki temu wypadkowi jako pierwszy linię mety przekroczył jednak Julian Simon, który nie spodziewał się takiego zwrotu akcji i tego, że stanie na podium. Na drugim miejscu dojechał Nicolas Terol. Na najniższym stopniu pudła uplasował się Bradley Smith.