MotoGP Francji – dramat, bijatyka i złamany obojczyk - Motogen.pl

Takiego wyścigu królewskiej klasy dawno nie było. „Przygody” zaczęły się już na warm-upie, kiedy to Casey Stoner uderzył w ramię jadącego wolniej Randy De Punieta. Oczywiście nie umknęło to uwadze sędziów i Australijczyk na samym początku zmagań na Le Mans został ukarany grzywną w wysokości 5000 euro.

 

MotoGP

Do wyścigu zawodnicy stanęli przy niezbyt sprzyjającej pogodzie. Zachmurzone niebo i 17°C nie napawało optymizmem. Jednak pogoda nie zraziła kibiców i na trybunach zasiadło ponad 88 000 widzów.

Na starcie z pole position jechał Casey Stoner. Zawodnik nie miał jednak szczęścia i jego motocykl nie chciał odpalić. Pomogła dopiero wizyta mechanika. Po rozpoczęciu wyścigu to właśnie Australijczyk wyszedł na prowadzenie. Za nim jechał duet Włochów, Marco Simoncelli i Andrea Dovizioso. Szybko jednak wszystkich pogodził Dani Pedrosa obejmując prowadzenie. Za prowadzącą trójką jechał Jorge Lorenzo. Jego zeszłoroczny teamowy kolega, Valentino Rossi, wywalczył szóstą lokatę.

Lorenzo jechał bardzo agresywnie; przy wyprzedzaniu udało mu się nawet prawie wepchnąć rywala w żwir. Drugie kółko na Le Mans okazało się pechowe dla De Punieta. W pierwszej szykanie kierowca zaliczył glebę. W międzyczasie zaszła też zmiana na pozycji lidera, na którą wrócił Casey Stoner. Również Lorenzo nie odpuszczał gazu i awansował na trzecie miejsce.

Na czwartym okrążeniu na trzecią lokatę awansował Simoncelli. Przepychanki o dalsze miejsca pozwoliły Stonerowi i Pedrosie odjechać nieco pozostałym zawodnikom.

Na szóstym okrążeniu kolejny zawodnik zaliczył upadek. Tym razem był to Cal Crutchlow. Udało mu się co prawda wrócić na tor, ale szybko zjechał do boksu.

Na kolejnych okrążeniach Stoner powoli uciekał reszcie stawki. Pedrosa musiał teraz bardzo uważać na Simoncelliego, który ostrzył sobie zęby na wskoczenie na drugie miejsce. W międzyczasie Lorezno musiał oddać czwartą lokatę na rzecz Dovizioso. Także Rossi obudził się i zaczął gonić Yamahę Jorge’a.

Na trzynastym okrążeniu zgromadzeni kibice znowu mogli oglądać glebę kolejnego zawodnika. Bliżej z torem zapoznał się Colin Edwards. Mimo że kierowca zjechał do boksów, bardzo szybko z nich wyjechał, by dalej walczyć o punkty.

Osiemnaste kółko okazało się wyjątkowe. Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Do Pedrosy dojechał Simoncelli i zaatakował go. Na szykanie Hiszpan chciał skontrować, jednak Marco postanowił objechać rywala po zewnętrznej. W tym momencie motocykl Daniego uderzył w tył maszyny Włocha i przewrócił się. Okazało się, że Pedrosa złamał obojczyk.

To wcale nie był koniec emocji. Na 22. okrążeniu w żwir poleciał Loris Capirossi. Chwilę po tym wydarzeniu na Simoncelliego została nałożona kara za sytuację związaną z Danim Pedrosą. Kierowca musiał przejechać przez aleję serwisową, co zakończyło myślenie o podium w tym wyścigu.

 

Na kilka kółek przed metą przed Lorenzo wepchnął się Rossi. Awansował również Dovizioso. Niestety, Jorge popełnił kolejny błąd i sam wykluczył się z walki o podium.

Ostatecznie na mecie jako pierwszy pojawił się Casey Stoner. Ten wynik pozwolił mu na przesunięcie się w klasyfikacji generalnej na drugie miejsce. Za nim, po ostrej walce, przyjechał Dovizioso. Podium dopełnił Rossi. Dla Valentino radość była tym większa, ponieważ był to pierwszy finisz na pudle na Ducati. Jako piąty linię mety przeciął Simoncelli, mimo nałożonej kary. Za nim finiszował Ben Spies.

Więcej o motocyklach Ducati