Mercedes-Benz AMG GT S i MV Agusta F3 - rywale z jednej drużyny [wideo] - Motogen.pl

Możliwość jazdy takimi pojazdami to nie lada gratka i wcale nie zamierzamy ukrywać, że sprawiło nam to mnóstwo frajdy. Zwłaszcza że mogliśmy to zrobić w iście wymarzonych warunkach, czyli na wspomnianym torze wyścigowym. Oba pojazdy bezsprzecznie łączy chęć do dawania jak największej dawki przyjemności swoim kierowcom.

 

W zeszłym roku Mercedes wykupił 25 proc. udziałów w MV Agusta, przez co koncerny te stały się sobie jeszcze bliższe. Oba pojazdy rozbudzają fantazję niejednego fana motoryzacji. Silnik V8 w AMG GT S generuje 510 KM. Tak duża moc w stosunkowo lekkim, ważącym 1645 kg aucie, oznacza niezły wynik w sprincie do setki – to tylko 3,8 s.

 

Mercedes-Benz AMG GT S i MV Agusta F3

 

Niewiele szybciej startuje MV Agusta. Ale jak pokazuje praktyka – właściwie tylko na papierze. O ile wartość deklarowaną przez Mercedesa, po uruchomieniu procedury startowej, jest w stanie osiągnąć większość kierowców, o tyle z poradzeniem sobie ze sprawnym startem motocyklem może być zdecydowanie więcej problemów. To bardzo bolesne, kiedy uświadamiamy sobie, że motocykl, który według danych powinien rozpędzać się do setki w okolicach 3 sekund, w rzeczywistości potrzebuje na to nieco więcej. Oczywiście wszystko jest kwestią wprawy, ale także podłoża, przyczepności, stanu opon. Ma to o wiele większe znaczenie niż w przypadku samochodu. Zwłaszcza takiego odpychającego się z pomocą dwóch szerokich na 295 mm walców.

 

Mercedes Benz AMG GT S i MV Agusta F3 800

 

W naszej MV Aguście mieliśmy „zaledwie” 180 mm i nikomu nie trzeba chyba tłumaczyć, że nie jest to szerokość powierzchni styku. Ale nie ma dramatu. Sprint obu pojazdów wygląda imponująco, choć trudno jest dotrzymać kroku Mercedesowi startującemu „z procedury”. Pocieszające jest to, że aby ją poprawnie uruchomić, trzeba tyle czasu, że de facto przyspieszenie do 100 nie trwa deklarowanych 3,8 s, lecz minutę z dobrym okładem.

 

 

Po starcie jest nieco lepiej. Na krótkich odcinkach MV Agusta F3 mimo znacznie niższej mocy zyskuje dzięki swojej małej masie: 195 kg z pełnym bakiem zdecydowanie łatwiej jest przyspieszyć w zakresach 100-180 km/h za pomocą 148 KM, niż niemal dwutonowemu autu z mocą tylko ponaddwukrotnie wyższą. Ale Mercedes paruje i ten cios wartością momentu obrotowego, który podawany jest nie „przy obrotach”, a „w zakresie”. 650 Nm mamy do dyspozycji od 1750 do… 4750 obr/min. To powoduje, że możemy poczuć, co oznacza „wciskanie w fotel”.

 

Czytaj dalej na następnej stronie>>>

 

 

 

Na zakrętach Mercedes jest w stanie utrzymać wyższą prędkość, szczególnie gdy pomaga w tym elektronika dobrze ustawiona pod kątem torowej jazdy. Nawet gdy z niej zrezygnujemy, gdzieś w tle czai się elektroniczny stróż, który w razie dużych problemów pomoże wyjść z opresji – oczywiście uwzględniając przy tym ograniczenia wynikające z praw fizyki. Za to dobry kierowca Mercedesa AMG GT może pozwolić sobie na odpowiednio późniejsze hamowanie niż motocyklem, choć doświadczenie torowe pokazuje, że auto zaczyna zwalniać też z nieco niższej prędkości niż jednoślad. Wyjście z zakrętu też nie jest tak imponujące, ale kierowca motocykla musi się napocić, aby nie zostać wciągnięty przez wielki grill AMG i uniknąć przemielenia przez wściekle grzmiące V8.

 

Mercedes-Benz AMG GT S i MV Agusta F3 800

 

MV Agusta broni się jak może. Jej trzycylindrowy silnik wkręcany w coraz to wyższe rejestry jest ucztą dla ucha każdego, kto fascynuje się motoryzacją. F3 jest niezwykle poręcznym sprzętem, który błyskawicznie potrafi zmienić kierunek jazdy. Potencjał silnika sprawia, że wyjście z zakrętu na dwóch kołach jest o wiele trudniejsze, niż na jednym. Dopełnieniem tej motoryzacyjnej orgii jest świetnie działający quickshifter. Zmiany biegów nie stwarzają już żadnych problemów. Hamulce motocykla imponują, ale i tak pozostają w pobitym polu. Układ hamulcowy AMG to prawdziwy pogromca prędkości. Autem można zacząć hamować znacznie później niż motocyklem, zwłaszcza takim wyposażonym w ceramikę.

 

Nie bez znaczenia pozostaje kwestia finansów. Choć MV Agusta nie należy do tanich zabawek, to przy cenie AMG wydaje się być mało znaczącym wydatkiem w budżecie. Za ceramiczny układ hamulcowy w AMG GT zapłacimy niemal tyle, co za całe F3, bo „jedyne” 39 236 zł.

 

W naszym odczuciu lepiej jest zamiast w hamulce zainwestować w F3. Będziemy mieli co robić na torze podczas zarówno motocyklowych, jak i samochodowych track days. Oddając sprawiedliwość Mercedesowi dodajmy jednak, że w AMG GT siedzi się wygodniej niż na motocyklu, a w standardzie obok silnika, podwozia i kół otrzymamy m.in. przyzwoity system audio, klimatyzację, a także mnóstwo elektronicznych systemów zwiększających bezpieczeństwo…

 

Zobacz dane techniczne MV Agusta F3 800 w naszym katalogu motocykli.

 

Tekst: Szymon Dziawer, Jarosław Horodecki, zdjęcia: Darek Papuq Felis-Obrycki

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany