Historia Stunt'u - jak to się zaczęło? - Motogen.pl

autor: Bartłomiej Pitera

 

Po wpisaniu słowa 'stunt’ w googlach wyskoczyło mi 26 400 000 odpowiedzi. Czy to dużo? Jedni powiedzą że tak, a inni powiedzą że mało. A ja pomyślałem 'Kurde, przecież to jest blisko 26,5 mln stron o stuntcie! Będzie co czytać’.

Odkąd interesuje się motocyklami zawsze podobały mi się różne mniej lub bardziej ekstremalne wyczyny na nich. Na początku zafascynowałem się freestyle motocrossem (FMX). Był to koniec lat 90`tych, wtedy sport ten wkraczał nieśmiało do telewizji. Razem z bratem dorwaliśmy serię filmów 'Crusty Demons of Dirt’. Oglądaliśmy każdą kolejną część z otwartymi gębami i co chwile słychać było 'wow’. Ale w jednym z tych filmów pojawiło się coś, co nas totalnie przytkało, tak że nawet nie daliśmy rady powiedzieć 'wow’. Zobaczyliśmy kolesia na Yamaha R1 który jeździł na jednym kole i szalał ulicami San Francisco. To był Darius Khashabi, sponsorowany wtedy przez firmę która produkowała film – Fleshwound Films. Zrozumieliśmy wtedy, że to jednak stunt jest tym co najbardziej nas kręci.

Powstanie i ewolucja stuntu ma swoje korzenie na początku XX wieku. Motocykl był już wtedy kojarzony z wolnością, swobodą, nieskrępowanym robieniem czego się zapragnie. Szybko dostrzegł to przemysł filmowy i motocykle od samego początku istnienia kina pojawiały się na ekranie. Równie szybko powstała potrzeba pokazywania czegoś nadzwyczajnego na motocyklach, czegoś czego zwykły człowiek bałby się spróbować. Więc zaczęto zatrudniać kaskaderów motocyklowych którzy na ciężkich i słabych Harley`ach i innych Royal Enfield`ach robili rzeczy nie do pomyślenia dla szarego pana Smitha czy innego Kowalskiego. Właśnie od kaskaderów pochodzi nazwa 'stunter’ (stuntman) – czyli kaskader oraz 'stunt’ – czyli jazda kaskaderska, z tym że można powiedzieć że są to 'klasyczne’ znaczenia tych słów, ponieważ obecnie 'stunt’ i 'stunter” mają inne znaczenie, o czym później. Ci wszyscy ludzie występujący jako dublerzy aktorów pozostawali w cieniu gwiazd filmowych i mało kto znał ich nazwiska. Nowa era nadeszła w latach 70`tych wraz z Evil Knievel`em, ikoną amerykańskich sportów ekstremalnych. Znany był głownie za sprawą skoków na duże odległości jak np. próby przeskoczenia Kanionu rzeki Snake River czy wodospadu Twin Falls (które pozostają jednymi z 10 wydarzeń sportowych oglądanych przez największą liczbę widzów w historii amerykańskiej telewizji). Podczas swoich pokazów bardzo dużo jeździł też na jednym kole. Jednakże to nie skoki ani efekciarska jazda na tylnej gumce uczyniły z niego ikonę stuntu. Kamieniem milowym było pokazanie przez Knievel`a że można motocyklem. łamać wszelkie bariery, że przy pomocy maszyny można niemal oszukiwać grawitację, można ryzykować i można pokazać coś czego nikt wcześniej nie widział. Dla wielu stunterów, ojców budowniczych można by rzec, stuntu to właśnie Evel Knievel był bohaterem i to on pokazywał że nie ma rzeczy niemożliwych.

Uwierzył w to Doug Domokos, nazywany też 'The Wheelie King’ czyli król jazdy na jednym kole. pod koniec lat 70`tych zaczął on podczas zawodów motocrossowych zadziwiać publiczność i innych zawodników tym, ze podczas treningów, albo po wyścigach przejeżdżał całą trasę na jednym kole, bez dotknięcia ziemi przednim kołem. Juz od początku lat 80`tych był on dobrze znany w USA i często pokazywano go w telewizji ze względu na jego jazdę. Sławny jest jego przejazd Lombard Street w San Francisco, która jest znana jako najbardziej kręta ulica świata. Wheelie King wyjechał na jej szczyt, okrążył parę razy szynobus który stał na ulicy, następnie zaczął zjeżdżać w dół tą samą uliczką, w pewnym momencie jadąc nawet po schodach, gdyż jakiś samochód zajechał mu drogę, aż ostatecznie na samym dole przejechał po dachu samochodu który ponownie zajechał mu drogę. Nic specjalnego powiecie. A co jeśli robił to wszystko na jednym kole, ani na chwile nie opuszczając przedniego koła na ziemię?! On również ustalił rekord świata w długości przejazdu na jednym kole, jadąc w tej pozycji 230 kilometrów w 1984 (ten rekord został pobity dopiero w 1992 roku, przez japończyka który przejechał niemal 330 kilometrów). Ten sam Wheelie King w 1986 roku jeździł na tylniej osi quada (czyli powiedzmy że 'na jednym kole’) z 11 pasażerami. To jest imponujące, nawet gdy czytamy to na początku XXI wieku, a jakie wrażenie wyczyn ten musiał wywierać w latach 80`tych? Poza tym, weźmy trik (figurę) która obecnie jest jedną z podstawowych dla stunterów dobrej klasy, tzw. cyrkle (po ang. circles) czyli jeżdżenie po okręgu o małej średnicy na jednym kole. Większość z was, ja sam zresztą do niedawna również, uważa że sztuczka ta znana jest od niedawna. Niespodzianka! Doug Domokos kręcił cyrkle w latach 80`tych. Nie wiem jak wam, ale mi szczęka opadła gdy sobie uświadomiłem co ten koleś robił.