Grand Prix Hiszpanii, czyli czwarta runda MotoGP sezonu 2018 - Motogen.pl

Zacznijmy przedstartową analizę od zeszłorocznego bohatera tłumów i zwycięzcę Grand Prix na torze Jerez, zawodnika ekipy Repsol Honda – Daniego Pedrosy. Przed rokiem wyścigowy majowy weekend w Hiszpanii absolutnie zdominował od pierwszego treningu w piątek, przez kwalifikacje, aż po niedzielny wyścig. Dani startował do wyścigu z pierwszego pola, przez cały wyścig prowadził i nikt nie był w stanie mu tego prowadzenia odebrać, a jego niesamowite tempo dało mu na mecie przewagę ponad 6 sekund nad drugim Marquezem, a trzeci wtedy Lorenzo zameldował się na mecie za ,,Małym Samurajem” dopiero po 14 sekundach. To domowa runda Pedrosy, na której zawsze czuje się świetnie, może dlatego, że występuje przed swoimi kibicami. Jego kontuzja nadgarstka, której nabawił się w Argentynie, nie zatrzymała go w Ameryce, gdzie świeżo po operacji zdobył 7 miejsce, więc u siebie na podwórku może być naprawdę groźny dla rywali.

 

 

Jego zespołowy kolega, Marc Marquez, który w Ameryce był klasą sam dla siebie, toru w Jerez nie zalicza do ulubionych, a w swojej karierze wygrywał tu tylko raz – w 2014 roku, kiedy to śrubował rekord 10 zwycięstw z rzędu. Ironią losu jest to, że w tamtym sezonie to właśnie Dani Pedrosa zastopował jego zwycięskie zdobycze na torze w Brnie, ale to już zupełnie inna historia. Jak będzie w tym sezonie podczas GP Hiszpanii, kiedy Marquez zaczyna rozkręcać się na swojej Hondzie? Czy kolejny raz da się zdominować Pedrosie? Czy raczej postawi kropkę nad ,,i’’ w temacie dogadania się z motocyklem.     

 

 

Jorge Lorenzo, który rok temu przesiadł się z Yamahy na Ducati, podczas wyścigu o Grand Prix Hiszpanii sprawiał wrażenie jakby jego nowy motocykl zmienił tylko kolor owiewek z niebieskich na czerwone, a cała reszta ukryta pod plastikami pozostała ta sama. Z łatwością wyprzedzał swoich rywali przebijając się z ósmego pola startowego. Ostatecznie po czterech GP, zaliczył pierwsze podium w barwach Ducati. Jego tegoroczne rezultaty nie zachwycają włodarzy z Bolonii oraz fanów pięciokrotnego mistrza świata. Mało przyjemną informacją dla Jorge Lorenzo jest fakt, że tor Jerez również nie jest sprzyjającym miejscem dla motocykli Ducati. Przed rokiem Lorenzo dał kłam tej zasadzie. Jednak może był to tylko wyjątek potwierdzający regułę?

 

Andrea Dovizioso do Europy wraca w koszulce lidera mistrzostw świata, jego wywalczone w bólach punkty to i tak lepszy wynik niż ten z zeszłego roku. W Jerez jego strona boksu utrzymuje nadal koncentrację, a głównym celem jest niepopełnianie błędów oraz zbieranie cennych punktów. Oprócz GP Kataru, gdzie zwyciężył, jego jazda jest daleka do poziomu mistrzowskiego. Jednopunktowa przewaga Doviego nad drugim Marquezem to żadna przewaga, a jego pozycja lidera jest zagrożona nie tylko przez obrońcę tytułu, który dopiero wkręca się na obroty. Może się okazać, że kolekcjonowanie kilku punktów z rundy na rundę nie wystarczy Andrei, aby zagrozić obronie mistrzowskiego tytułu hiszpańskiego zawodnika z Repsol Honda. Jego 5 miejsce z poprzedniego roku również nie napawa do hura optymizmu. 

 

 

Maverick Viñales to zawodnik, który do Jerez przybywa z pierwszym podium w tym sezonie, zanotowanym w Grand Prix Ameryki, oraz jako drugi vice lider kwalifikacji generalnej, ale czy tej świeżości wystarczy Hiszpanowi podczas domowej rundy w Jerez? Pomimo że to miejsce, które zna bardzo dobrze, jego osobiste dokonania na tym obiekcie w mistrzostwach świata, mogą ostudzić entuzjazm włodarzy zespołu Yamahy. W klasie MotoGP Maverick nie wygrał tu ani razu, dodatkowo nie stał też ani razu na podium, wygrał tu tylko raz w klasie Moto3 w 2013 roku. Sam Viñales przyznaje, że na Yamasze czuje się coraz lepiej, jednak patrząc na jego 6 miejsce z poprzedniego roku czeka go w ten weekend mnóstwo pracy.

 

Valentino Rossi jest obecnie rekordzistą stawki w liczbie zwycięstw na torze w Jerez, bo na najwyższy stopień podium wspinał się tu do tej pory siedem razy w królewskiej klasie i dwa razy w niższych klasach mistrzostw świata, jednak o swoim wyniku z poprzedniego roku woli zapomnieć. Jego problemy z oponą uplasowały Doctora na 10 miejscu Gran Prix Hiszpanii sezonu 2017, przez kłopoty z oponą ścigał się raczej z czasem i dystansem niż z innymi zawodnikami. Valentino w końcowej fazie wyścigu wciąż oglądał się za siebie, żeby po chwili odprowadzić wzrokiem kolejnego rywala, który go wyprzedzał. Kiedy Vale będzie w formie, może nam sprawić niespodziankę. Czy weteran MotoGP zachwyci fanów na wrogiej ziemi, gdzie nieraz w swojej karierze udowodnił swoją klasę? Dodatkowym smaczkiem i ciekawostką jest fakt, że Valentino Rossi podczas GP Hiszpanii ma szansę osiągnąć rekord kilometrów okrążeń pokonanych w wyścigu, który równy jest jednemu okrążeniu planety Ziemi i stanowi 40 075 km. Statystycy wyliczyli, że może dokonać tego już na 15 okrążeniu niedzielnego wyścigu na torze w Jerez de la Frontera.

 

Sensacyjna wiadomość kończąca spekulację dotyczące przyszłości francuza Johanna Zarco, który obecnie robi furorę na prywatnej Yamasze w ekipie Monster Tech 3, a od sezonu 2019 zwiąże się z fabrycznym zespołem KTM. Dwukrotny mistrz świata kategorii Moto2 przebojem wdarł się do królewskiej klasy mieszając w transferowym kotle. Łączony z wieloma fabrycznymi zespołami, finalnie postanowił podjąć współpracę z europejską fabryką KTM, jego dotychczasowy zespół również opuszcza Yamahę i podobnie jak Zarco wędruje pod skrzydła KTMa. Wszystko zostało już wyjaśnione, dla fenomenalnego francuza pozostanie już tylko zdobycie upragnionego pierwszego zwycięstwa w karierze w klasie MotoGP. Rok temu na torze w Jerez osiągnął on świetne 4 miejsce wyprzedzając fabryczne Yamahy.

 

Gorący tor w Jerez zawsze był wymagający dla zawodników pod względem technicznym jak i wytrzymałościowym, jeśli chodzi o opony również stawiał wysokie wymagania dla samych dostawców jak i wyścigowych drużyn. W tym roku uzyskał zupełnie nową nawierzchnię i przywita mistrzostwa świata z jeszcze wyżej podniesioną poprzeczką dotyczącą kwestii doboru ogumienia. Firma Michelin, podobnie jak zespoły, zapewnia, że jest przygotowana na nowe warunki panujące na hiszpańskim torze w Jerez. Przekonamy się o tym i innych aspektach wyścigowej rywalizacji podczas czwartej rundy mistrzostw świata o Grand Prix Hiszpanii.