Czyszczenie i regulacja gaźnika motocyklowego - Motogen.pl
TO JEST NASZE ARCHIWUM KATEGORII 'Artykuły'

Problemy z pracą silnika w motocyklach zasilanych gaźnikami są, niestety, częste. Dławienie się przy określonych obrotach, problemy z rozruchem, niestabilne obroty, strzelanie w wydech lub w dolot to objawy sugerujące, że już czas zajrzeć do układu zasilania.
 

Wyjęcie gaźnika bądź baterii gaźników może być kłopotliwe w zależności od modelu motocykla, z jakim mamy do czynienia. Problematyczne jest to szczególnie w kilku modelach Kawasaki, gdzie gumy prowadzące do airbox’a są mocowane na króćce gaźnikowe sprężynami, a nie, jak zazwyczaj, obejmami zaciskanymi śrubą.
 

Wyjęcie gaźników
Luzujemy śruby trzymające gaźniki w króćcach ssących i tych od filtra powietrza. Następnie odczepiamy linki gazu, ssania i ewentualne wężyki od podciśnienia. Niektóre modele wyposażone są w czujnik położenia przepustnicy. Tu wystarczy jedynie rozłączyć kostkę. Baterię gaźników zazwyczaj najłatwiej jest wyjąć przechylając je pod pewnym kątem i wyciągnąć na lewą lub prawą stronę motocykla.

 

Czyszczenie

Jeśli są bardzo brudne, myjemy je benzyną ekstrakcyjną bądź naftą z zewnątrz za pomocą pędzla. Zdejmujemy pokrywy przepustnic podciśnieniowych (zdecydowana większość najczęściej spotykanych gaźników jest wyposażona w ten typ przepustnic) i delikatnie wyciągamy, uważając na membrany. Są one dość drogie i w wiekowych motocyklach mogą być przyklejone do korpusu oraz popękane. Oglądamy je zwracajac uwagę na uszkodzenia. Następnie odwracamy gaźniki do góry nogami i zdejmujemy komory pływakowe. Do mocujących je śrub warto używać dobrych śrubokrętów albo nasadek z grzechotką – są to miękkie śruby i łatwo je uszkodzić. Teraz na wierzchu mamy pływaki oraz dysze. Wysuwając małe ośki na bok zdejmujemy pływaki. Do pływaków najczęściej podczepione są zaworki iglicowe, które oglądamy pod światło w poszukiwaniu nadmiernego zużycia. Jeśli zaworek ma wyszczerbiony lub ma wklęsły stożek, nadaje się tylko do wymiany.
 

Dysze wykręcamy płaskim śrubokrętem uważając, by ich nie uszkodzić. Tak rozebrany korpus gaźnika możemy wyczyścić na dwa sposoby. Zanurzając go w myjce ultradźwiękowej lub za pomocą środka do czyszczenia gaźników i wtrysków oraz kompresora. Myjka daje lepszy efekt, bo nie zawsze skutecznie da się wyczyścić kanały w gaźniku kompresorem. To jednak musimy ocenić wcześniej. Myjkę zalecałbym do bardzo zabrudzonych elementów. Komory pływakowe czyścimy z osadu pędzelkiem i np. benzyną ekstrakcyjną.

 

Kiedy gaźniki są już czyste, wkręcamy dysze i montujemy pływaki. Poziom paliwa sprawdzamy zgodnie z danymi z serwisówki, w sposób pokazany na zdjęciach. Warto jeszcze sprawdzić, czy rozmiary dysz zgadzają się z oryginalnymi, oczywiście, jeśli motocykl nie będzie przerabiany. Iglice w przepustnicach wyjmujemy i, jeżeli jest taka możliwość, sprawdzamy na którym rowku są zaczepione. Zazwyczaj powinny być na środkowym. Patrzymy także, czy w miejscu pracy z rozpylaczem dyszy nie jest ona uszkodzona i wyszczerbiona.

 

Po takich zabiegach gaźniki możemy złożyć, choć warto sprawdzić jeszcze kilka rzeczy, szczególnie w starszych motocyklach. Po pierwsze, stan klap przepustnic – czy pod światło klapka całkowicie zasłania przelot gardzieli. Wypada też sprawdzić, czy osie przepustnic obrotowych nie mają zbyt dużego luzu w korpusach gaźników. Najłatwiej zrobić to na pracującym silniku, psikając benzyną w ich okolice. Jeśli silnik zgaśnie bądź obroty wzrosną, to znaczy, że należy albo wymienić tulejki, albo poszukać innych gaźników.
 

Śruby składu mieszanki na wolnych obrotach wykręcamy o ilość obrotów podaną w serwisówce. Czasami to nie wystarczy i jeśli silnik na wolnych obrotach strzela w tłumika, należy je wykręcać do momentu aż przestanie.
 

Synchronizacja

Cały etap serwisu gaźników kończy synchronizacja. Wakuometry podłączamy w miejsca dla nich przeznaczone – tutaj rozwiązania są różne. Od wyprowadzonych wzdłuż ramy gumowych wężyków (np. nowsze YZF 750), śrub w bloku głowicy przy króćcach ssących, przez tulejki zatopione w króćcach, aż po tulejki osadzone również w odlewach głowicy. Silnik trzeba rozgrzać, ustawić jak najbardziej stabilne wolne obroty i wtedy można przystąpić do dzieła. Gaźniki synchronizujemy parami, tj. pierwszy z drugim, trzeci z czwartym, a na końcu obie pary ze sobą.

 

Przy okazji prac serwisowych motogen.pl używa narzędzi firmy NEO

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany