Co kryje motocykl Orlen Team? - Motogen.pl

27 grudnia po ponad 24-godzinnej podróży motocykliści Orlen Team dotarli do Mar Del Plata – miasta, w którym już 1 stycznia 2012 rozpocznie się 34. edycja Rajdu Dakar.

 

Po wylądowaniu w Buenos Aires ekipa Orlen Team się rozdzieliła. Zawodnicy pojechali prosto do hotelu oddalonego o ponad 400 kilometrów od stolicy Argentyny, położonego w letnim kurorcie Mar Del Plata. Mechanicy natomiast przejechali w stronę portu promowego odległego o około 100 km od lotniska, by odebrać sprzęt rajdowy. Odbiór przebiegł sprawnie i po zaledwie trzech godzinach ciężarówka serwisowa wraz z motocyklami, dwa samochody prasowe oraz camper, który będzie domem motocyklistów przez 14 etapów rajdu, były odebrane. Trzy godziny to całkiem niewiele biorąc pod uwagę fakt, że w zbliżającym się rajdzie startuje 186 motocykli, 170 samochodów, 76 ciężarówek oraz 31 quadów.

 

Poranek przywitał zawodników Orlen Team piękną aurą. W nadmorskim kurorcie o godzinie 11.00 termometry pokazywały 33°C. Na plażach wylegiwali się lokalesi, którzy właśnie rozpoczęli okres wakacyjny. Niesamowite doznania wzrokowe potęgowało położenie parku serwisowego, który został zlokalizowany nad samym oceanem i otoczony jest z jednej strony piaszczystą plażą, z drugiej portem marynarki wojennej.

 

„Być może takie ułożenie parku serwisowego nie jest przypadkowe, zawodnicy Dakaru to bardzo ważne dobro dla kibica południowoamerykańskiego” – śmiał się Jacek Czachor.

 

Zawodników nie opuszczał dobry humor przez cały dzień. To ich ostatnie chwile, kiedy mogą pozwolić sobie na odrobinę luzu.

 

„Dzisiaj mamy cały dzień dla siebie. Korzystamy z tego, by przyzwyczaić organizmy do wysokich temperatur oraz innej strefy czasowej” – powiedział Marek Dąbrowski

 

„Zarzuciłem już wszelkie treningi. Nie będę już nawet biegał” – dodał tytan pracy, Kuba Przygoński.

W przeciwieństwie do zawodników o dniu wolnym nie mogli mówić mechanicy, którzy musieli zbudować stanowisko Orlen Team w parku serwisowym oraz przygotować motocykle do odbioru technicznego.

 

„Jest jeszcze cała masa roboty. Instalujemy na motocyklach szereg dopuszczonych przepisami części zamiennych oraz przedmiotów, które mogą decydować o ukończeniu odcinka specjalnego. Są to między innymi narzędzia, dodatkowe śruby oraz mocowania, dętki na wypadek, gdyby przepalił się mus w oponie, sprzęt do pompowania tej dętki czy dodatkowe tarcze sprzęgła. Wszystko to stanowi znaczną masę, którą musimy rozłożyć jak najbardziej równomiernie na motocyklu. A układ poszczególnych przedmiotów jest opracowany według indywidualnych preferencji danego motocyklisty. Dla przykładu w motocyklu Kuby nic nie dociąża przodu, u Jacka jest zupełnie inaczej. Ponadto musimy jeszcze zamontować szereg urządzeń nawigacyjnych wymaganych przez organizatora” – opisuje Wojtek Szczepański, mechanik Orlen Team.