Aprilia Tuono 1000 R – długi dystans - Motogen.pl

Tym dziwniejsze, że w rozmowach przy piwie i na forach internetowych znaleźć możemy bardzo wielu „ekspertów” od włoskich motocykli, nieszczędzących im słów krytyki. Na polskim rynku są one cały czas egzotyczne. Faktem jest słaba sieć dilerska i serwisowa, ale już zarzuty o słabej dostępności części i akcesoriów są raczej wyssane z palca (o tym kilka słów później). W związku z tym na własnej skórze postanowiliśmy sprawdzić jak to faktycznie z tą „Włoszczyzną” jest.

Rozpoczynamy TEST DŁUGODYSTANSOWY włoskiej maszyny!

Wybór padł na testowaną już na łamach motogen.pl, Aprilie RSV 1000 Tuono. Nie będę tu pisał o jej świetnych hamulcach, ani o tym jak łatwo prowadzi się w zakrętach, to już opisywaliśmy. Będę pisał o eksploatacji, wadach (cechach jakby to powiedział sprzedawca Aprilii), akcesoriach, które zainstaluję i wrażeniach z jazdy w różnych warunkach.

Pierwsze kilometry:

Ściśle biorąc pierwszy tysiąc kilometrów to dramat przy każdym nowym sprzęcie. Wiesz czym dysponujesz, ale czerwona lampka – shift light – psuje całą zabawę już przy 6000 obr./min. Aprilia wykazuje spory temperament, nawet na niskich obrotach, więc okres docierania nie jest bardzo frustrujący dla użytkownika. Nie przekraczając dozwolonej ilości obrotów można dość żwawo rozpędzić Tuono do ok. 180 km/h – nieźle. Aby zadbać o bezpieczeństwo zamontowaliśmy crash pady i slidery na ośki, czekamy na założenie alarmu.
 

Kolejną modyfikacją jest akcesoryjne siodło pasażera. Większe, grubsze, z uchwytami. Jestem osobą, która często jest zmuszona wykorzystywać obydwa siedzenia motocykla. A moja lepsza połowa stwierdziła, że nie będzie jeździła na tym małym siodełku i życzy sobie coś wygodniejszego. Zamówiłem i … cztery dni później było nowe siodło – pierwszy mit obalony.

 

Już niedługo pierwszy przegląd, po nim możecie się spodziewać zestawienia kosztów, jakie poniesie świeżo upieczony właściciel „Włoszczyzny” z Noale.
Cdn.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany