AGV K3 SV - prymus klasy średniej? - Motogen.pl

 

Trudno określić AGV jako producenta premium. Co prawda w jego ofercie znajduje się bardzo nowoczesna i piekielnie droga „Pista” za prawie 3700 zł, ale jednocześnie nie ma problemu by kupić kask z włoskim logo za 300 zł. Można więc stwierdzić, że polityką AGV jest posiadanie pełnej oferty cenowej dopasowanej dla każdego motocyklisty.

 

W tym miejscu przechodzimy więc do typowego motocyklisty – czego on by sobie życzył? Kasku względnie lekkiego z atrakcyjnym designem, dobrą wentylacją, blendą przeciwsłoneczną i wyjmowaną wyściółką. Na koniec dobrze by było, aby jego zakup nie zrujnował mu kieszeni. AGV chyba za punkt honoru obrał sobie odpowiedź na powyższe potrzeby i stworzył model K3 SV, który dziś Wam prezentujemy.

 

Inne testy kasków:

Shark Evoline 3 Shoei NXR Shark Speed-R

Skorupa

Pierwsze, co rzuci nam się w oczy, to ciekawa stylistyka inspirowana modelami z segmentu sportowego. AGV zresztą sam określa K3 SV jako model sportowo-turystyczny, do produkcji którego przydały się doświadczenia z projektowania modeli Corsa i Pista. Przyglądając się bliżej nie pojawia się rozczarowanie, wręcz odwrotnie – kask okazuje się dobrze i schludnie wykonany, a detale nie pozostawiają niczego do życzenia. Powłoka lakiernicza położona jest z wysoką starannością, a wykończenie wszelkich krawędzi, nawet tych niewidocznych, jest na bardzo wysokim poziomie. Dla tradycjonalistów dostępne są klasyczne białe i czarne malowania, a Ci którzy chcą podkreślić sportowy charakter mogą wybierać spośród kilku grafik inspirowanych kaskami zawodników.

 

Posiadaczy małych i dużych głów ucieszą dwa rozmiary skorupy, co w tej klasie cenowej jest intrygujące. Sama skorupa wykonana jest z kompozytów termoplastycznych HIR-TH, a z tego co udało nam się dowiedzieć od producenta, grafika nie jest naklejana jak w tańszych kaskach, a rzeczywiście malowana na skorupie.

Wentylacja

Obsługę górnego wlotu powietrza powierzono niewielkiemu suwakowi, do przesunięcia którego trzeba włożyć dużo siły. Szkoda.

Rozbudowana. Z przodu znajdziemy aż pięć wlotów, a z tyłu dwa wyloty powietrza. Pierwszy, podwójny wlot znajduje się na szczęce i obsługujemy go przełącznikiem umieszczonym po wewnętrznej stronie, tuż przy przedniej, dolnej krawędzi. Nad wspomnianymi wlotami znajduje się suwak do mikrorozszczelnienia przedniej szyby, który dzięki centralnemu umieszczeniu i dużej powierzchni możemy łatwo obsłużyć, nawet w rękawicy. Patent ten przydaje się o tyle, że parowanie szyby na postoju zaczyna być uciążliwe już przy temperaturach 10-12 stopni, a AGV nie przewidział opcji montażu dedykowanego pinlocka. Do tego symboliczny deflektor na nos sprawdza się przeciętnie. Nad szybą znajdziemy dwa oddzielnie regulowane wloty, które możemy regulować bezstopniowo. Zwieńczeniem wentylacji jest główny, górny wlot umieszczony prawie na czubku głowy.

 

Wentylacja w K3 SV to temat nieco kontrowersyjny. Przede wszystkim, co najważniejsze – działa i to całkiem sprawnie. Po otwarciu każdego z wlotów czuć wyraźną różnicę, co zwykle spotykałem raczej w kaskach z wyższej półki. Gorzej przedstawia się regulacja wlotów i ich dostępność. O ile wspomniany wcześniej suwak do rozszczelniania został dobrze zaprojektowany, to przy reszcie projektanci odczuwali chyba jeszcze skutki wypitego do popołudniowej pizzy wina.

 

 

Otwieranie dolnych wlotów od wewnątrz to pomyłka. Ciężko obsłużyć to nawet w domu przed telewizorem, bo aby zmienić położenie wentylacji musimy przecisnąć jeden palec przez materiałowy otwór w osłonie podbródka, aby później dopiero natrafić na suwak obsługiwany góra-dół.

 

 

Podwójne czołowe wloty są jeszcze OK, choć brakuje tu wyraźnego sygnału, że są już zamknięte lub otwarte.

 

Wewnątrz

Wnętrze K3 SV zostało wyściełane materiałem przypominającym bardzo delikatny neopren. AGV do tego przygotowuje tłumiącą warstwę EPS w czterech rozmiarach. Przypominam w tym miejscu o dwóch rozmiarach skorupy – dzięki temu kask XS od XL różni się wielkością skorupy, wielkością wkładu EPS i wielkością wyściółki, a nie samą wyściółką. To istotnie wpływa na komfort, dopasowanie i bezpieczeństwo. Rzecz oczywista w drogich kaskach, ale niekoniecznie w tej półce cenowej. Warto też wspomnieć, że kask dostępny jest aż w siedmiu rozmiarach, gdzie M jest jeszcze rozdzielone na małą M i dużą M.

 

Chwilę trzeba poświęcić jeszcze samemu wyściełaniu kasku. Jest całkowicie wypinane, dzięki czemu łatwo będzie nam utrzymać czystość. Co ciekawe, AGV połączył w jeden element boczne wkładki, poliki oraz kołnierz, przez co można było zastosować mniej szwów, a mniej szwów to większy komfort użytkownika. Wnętrze jest przyjemne dla skóry, dobrze wchłania pot, szybko schnie i po zrobieniu ponad 1000 km wciąż wygląda jak nowe, co dobrze wróży na przyszłość.

 

 

 

Blenda

Przydomek SV w przypadku K3 nie jest przypadkowy – to skrót od Sun Visor. Blenda w wykonaniu AGV jest naprawdę przemyślana. Jej długość dobrana jest idealnie, więc nie opiera się o nos ani nie wpuszcza niechcianych promieni słonecznych pod spodem. Obsługa jest prosta, a do tego możemy ją zdjąć do czyszczenia bez użycia narzędzi. Ciekawostką jest to, że sama blenda jako część wymienna dostępna jest w różnej kolorystyce. Można więc założyć sobie mniej przyciemniane „okulary” albo lustrzankę w kolorach srebrnym, złotym oraz niebieskim. 

Jazda

Jak już wspomniałem wcześniej, o sprawy wentylacji (o ile uda nam się ją już otworzyć) nie musimy się martwić. Następne na czym się skupiamy to aerodynamika i hałas. Wydawać by się mogło, że tu dużym plusem będą dwa rozmiary skorupy. Niestety, już powyżej 120 km/h zaczyna być po prostu przeciętnie. Choć kask jest szczelny i nigdzie nie podwiewa powietrze, to skorupa stwarza wyczuwalny opór, a w środku panuje umiarkowany hałas. Opór ten nie jest uzależniony od kierunku wiatru, więc obracanie głowy i boczne podmuchy nie stanowią problemu. Po prostu podróżowanie nieobudowanym motocyklem, z prędkościami autostradowymi, po pewnym czasie zaczyna być irytujące. Długodystansowi turyści powinni pamiętać o stoperach. To na szczęście koniec narzekania, reszta kasku jest już godna pochwały, a odczuwalna niewielka masa kasku i jej dobre rozłożenia potęgują pozytywne odczucia.

 

Świetnie sprawdza się zarówno dobrze dociśnięta do uszczelki szyba z systemem zmiany XQRS (bez narzędzi), jak i proste i szybkie mikrometryczne zapięcie kasku (microlock). K3 SV jest do tego wygodny, więc nawet wielogodzinne jazdy nie sprawiają problemów.

 

 

 

Podsumowanie

AGV K3 SV nie wyróżnia się absolutnie niczym nadzwyczajnym. Jest po prostu niezłym kaskiem za niezłe pieniądze, który dodatkowo nieco zaskakuje nas swoim wyposażeniem. Jeśli chcecie wyciągnąć maksimum z wydanych pieniędzy, to ten AGV będzie bardzo dobrym wyborem.

 

Polecić go można jako jeden z najlepszych pierwszych kasków. Zwykle bywa tak, że nowo upieczeni motocykliści nie chcą wydawać 2000 zł na jeden element garderoby i dopiero z czasem zwiększają jakość swojego ubioru. K3 SV nie zawiedzie pod żadnym względem. Jest do tego bardzo uniwersalny, więc mogą korzystać z niego użytkownicy miejscy, turyści, a dzięki dobrej wentylacji nawet amatorzy torowych treningów.

 

Nie znaleźliśmy modelu K-3 SV w teście SHARP, jest tam natomiast bazowy model K-3, który otrzymał cztery na pięć gwiazdek z bardzo dobrymi wynikami górnymi, frontowymi i tylnymi i średnim wynikiem w przypadku uderzeń bocznych.

Garść informacji:

AGV K3 SV jest gotowy do zainstalowania komunikatora AGV pod nazwą SHARE. Niestety, nigdy nie mieliśmy jeszcze możliwości korzystać z tego rozwiązania. Jeśli kiedyś trafi do naszej redakcji, podzielimy się doświadczeniami i uzupełnimy ten fragment.

 

Cena: od 650 zł
Rozmiary: XS, S, MS, ML, L, XL, XXL

 

PLUSY: MINUSY:
– atrakcyjny design,
– dwa rozmiary skorupy,
– cztery rozmiary EPS,
– wyjmowane wnętrze,
– wydajna wentylacja,
– blenda przeciwsłoneczna.
– przeciętna aerodynamika,
– głośność,
– parująca szyba,
– trudna obsługa wlotów powietrza,
– wypadający podbródek.

 

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany